Vistal Gdynia nie zdobył Nowego Sącza. Emocje do ostatniej sekundy

Wicemistrz Polski przywozi z Małopolski punkt. Mecz z Olimpią-Beskidem przez całe 60 minut był bardzo wyrównany. Najczęściej na tablicy widniał wynik remisowy i tak też było po końcowej syrenie.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Pierwotnie spotkanie 5. kolejki PGNiG Superligi miało się odbyć w Gdyni, ale na prośbę Vistalu zostało rozegrane na parkiecie w Nowym Sączu. Pierwsza faza potyczki była bardzo obiecująca. Drużyny prezentowały wyrównaną walkę, a rezultat cały czas kręcił się wokół remisu. Po dziesięciu minutach było 6:6, natomiast po kwadransie 7:7. Sporo problemów z rzutami Aleksandry Zych miała Aleksandra Sach, więc w 18. minucie między słupkami stanęła Karolina Szczurek. Jeśli chodzi o sądecki zespół, bardzo groźna dla rywalek była Tamara Smbatian, więc trener gości przyznał jej indywidualne krycie w osobie Kingi Gutkowskiej. Ukrainka w pierwszej części skompletowała 4 gole.

Czas upływał, ale dalej żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć na więcej, niż jedną bramkę. Trener Paweł Tetelewski próbował rotować składem, posyłając do boju Małgorzatę Gapską, Monikę Kobylińską i Dunję Tasić. Rezerwowe, szczególnie te z pola, nie zrobiły wielkiej różnicy i do przerwy był remis po 15. Warto dodać, że roszady trenerki Lucyny Zygmunt przyniosły lepszy efekt. Marlena Lesik rzuciła 3 bramki, a kilka piłek obroniła Karolina Szczurek.

Po zmianie stron nastąpiło pierwsze przełamanie - Vistal odskoczył na dwie bramki. Pomogły w tym również niemal 4 minuty ciągłej gry w przewadze. Za sprawą Marleny Lesik i Tamary Smbatian sądeczanki wyrównały stan rywalizacji. Kolejne minuty nie przyniosły zmiany w obrazie gry. Szkoleniowiec Olimpii zaprosiła na przerwę w 47. minucie swoje zawodniczki przy stanie 23:24.

Potem gospodynie grały z jedną zawodniczką więcej po tym, jak na ławkę kar powędrowała Aleksandra Dorsz, ale i tak Vistal rzucił kolejną bramkę i tym razem to Lucyna Zygmunt poprosiła o czas w 53. minucie. Na niespełna 4 minuty przed końcem przy stanie 25:26 Dorsz znów przewiniła, więc nadarzyła się świetna okazja, by jeszcze napsuć przyjezdnym krwi.

Końcówka spotkania porwała nowosądeckich kibiców. Najpierw drużyna gospodarzy wyrównała za sprawą Marleny Lesik i miała świetną okazję na kolejnego gola. Przy kontrze Lesik szukała podania do Dagmary Nocuń, ale rywalka przechwyciła piłkę. Po chwili Monika Kobylińska przestrzeliła karnego i Góralki jeszcze raz zeszły z boiska na przerwę. Tuż po niej Weronika Kordowiecka obroniła rzut Iryny Stelmakh. Po chwili swojej szansy nie wykorzystała Dunja Tasić, a w odpowiedzi Olga Figiel nie oddała rzutu tuż przed syreną, przy okazji faulując w ataku. Po ciekawym i trzymającym w napięciu spotkaniu, zespoły podzieliły się punktami.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Vistal Gdynia 26:26 (15:15)

Olimpia: Sach, Szczurek - Lesik 6, Smbatian 5, Stelmakh 4 (1/1), Leśniak 4 (3/4), Nocuń 3, Figiel 3, Vlaskalić 1, Golec, Olejarczyk, Basiak, Stokłosa.
Kary: 12 min.
Karne: 4/5.

Vistal: Kordowiecka, Gapska - Kobylińska 7 (4/5), Kozłowska 5, Zych 4, Gutkowska 4, Kulwińska 2, Tasić 2, Janiszewska 1, Galińska 1, Dorsz, Stanulewicz.
Kary:
10 min.
Karne:
4/5.

Kary: Olimpia - 12 min (Iryna Stelmakh - 4 min., Aleksandra Stokłosa, Tamara Smbatian, Dagmara Nocuń, Karolina Golec - 2 min.), Vistal - 10 min (Aleksandra Dorsz - 6 min., Monika Kobylińska, Patrycja Kulwińska - 2 min.).
Czerwona kartka: Aleksandra Dorsz (Vistal, gradacja kar - 59. min)

Sędziowali: Jacek Moskalczyk (Żarówka) i Marcin Pazdro (Mielec).
Delegat ZPRP: Ireneusz Szumański (Niewiesze).
Widzów: 350 (za protokołem).

Najlepszą szczypiornistką meczu Olimpia-Beskid - Vistal była?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×