Talant Dujszebajew: Byliśmy w błędzie

Zdjęcie okładkowe artykułu:  / Trener Tałant Dujszebajew
/ Trener Tałant Dujszebajew
zdjęcie autora artykułu

W 4. kolejce Ligi Mistrzów szczypiorniści Vive Tauronu Kielce zagrają z IFK Kristianstad. Szwedzi jeszcze miesiąc temu byli uważani za najsłabszy zespół w grupie, ich gra szybko jednak kazała zweryfikować te opinie.

Ola Lindgren stworzył zespół, który nie ma kompleksów i nie boi się walczyć jak równy z równymi z największymi markami w europejskiej piłce ręcznej. Od początku rozgrywek Ligi Mistrzów jego podopieczni imponują swoją postawą i wbrew przedsezonowym założeniom nie są chłopcami do bicia w naszpikowanej potęgami grupie B.

- Po losowaniu wszyscy myśleli, że to będzie najłatwiejszy przeciwnik. Byliśmy w błędzie, już teraz widać, że to młody, dobrze zbudowany zespół. Ich wyniki mówią same za siebie - bije się w pierś Talant Dujszebajew.

Trener Vive Tauron Kielce nie jest jedyną osobą, która docenia mistrzów Szwecji. Kibice z całej Europy są pod wrażeniem gry młodej drużyny, tym bardziej, że w gronie najlepszych ekip na Starym Kontynencie jest debiutantem. I chociaż słabe występy tego zespołu można byłoby wytłumaczyć brakiem doświadczenia, to nikt w Kristianstad do takiej sytuacji nie dopuścił - gracze już od pierwszej kolejki spisują się znakomicie.

- Wygrali w pierwszym meczu z KIF Kolding, walczyli do końca w Barcelonie i przegrali tylko dwiema trafieniami, dobrze zagrali w spotkaniu z Vardarem Skopje - wylicza Dujszebajew i dodaje - Mamy do nich bardzo dużo szacunku, bo tylko w ten sposób możemy z nimi zwyciężyć.

Zdarza się, że zespoły niedoświadczone świetnie spisują się na początku rozgrywek, a im dłużej one trwają, tym słabiej te ekipy się prezentują. Dobre wyniki mogą być także odnoszone na fali entuzjazmu, a często przypisuje się je do kategorii "szczęście nowicjuszy". Talant Dujszebajew uważa jednak, że ocenić to będzie można dopiero po zakończeniu sezonu. - To można dopiero powiedzieć na końcu rozgrywek, a na dzień dzisiejszy my mamy trzy punkty, a oni dwa - zauważa trener.

Hiszpan może być zadowolony, że wreszcie stabilizuje się sytuacja kadrowa w jego zespole. Do gry po długiej przerwie wraca Piotr Chrapkowski , który w przedsezonowych założeniach był ważnym ogniwem formacji obronnej kielczan.

- Powrót zawodnika po długiej kontuzji zawsze jest dobrą wiadomością. Bardzo się z tego cieszymy, ale nie możemy skupiać się na tym, że ktoś pomoże nam wygrywać, gdy wróci po kontuzji. Zawodnicy zdrowi i obecni powinni myśleć o zwycięstwie w najbliższym meczu - mówi szkoleniowiec.

Źródło artykułu:
Czy kielczanie wygrają z mistrzami Szwecji?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
mammut
10.10.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
" i przegrali tylko DWIEMA trafieniami..." Panie redaktorze DWOMA...JĘZYK POLSKA. Dwiema to bramkami