Udany początek beniaminka z Oławy. Krzysztof Mistak: Nie zamierzamy rwać sobie włosów z głowy

LKPR Moto-Jelcz Oława po awansie do I ligi spisuje się bardzo dobrze. Zawodnicy z Dolnego Śląska zajmują miejsce na podium grupy B. Krzysztof Mistak bardzo dobrze połączył młodzież z doświadczonymi graczami.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Piłka ręczna / Piłka ręczna

LKPR Moto-Jelcz Oława mimo, że jest beniaminkiem I ligi, od początku sezonu jest groźny dla każdego. - To, że zbudowaliśmy fajny zespół nie oznacza, że od razu pójdą za tym wyniki. Nie można zbudować drużyny w dwa miesiące. Na początek mieliśmy zimny prysznic, przegrywając w Legnicy. Zakładaliśmy, że będzie ciężko, ale nie aż tak. Z meczu na mecz wygląda to jednak coraz lepiej. Jako beniaminek po siedmiu kolejkach zajmujemy trzecie miejsce. Piotrkowianin jest bez straty punktu, ale mamy punkt straty do wicelidera. Będziemy się starali wygrywać każdy mecz. Czas pracuje na naszą korzyść. Zgrywamy się i w meczach widać, że to idzie w dobrym kierunku - powiedział Krzysztof Mistak.

W zespole z Oławy obok młodych zawodników gra wielu doświadczonych. - Budując zespół przed sezonem zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie można się opierać na młodzieży bez doświadczonych graczy. Ciężko byłoby nawiązać walkę. Ograni zawodnicy w końcówkach mogą wziąć ciężar gry na swoje barki. Młodym ciężko jest udźwignąć debiut w I lidze - zauważył szkoleniowiec LKPR-u Moto-Jelcz.

Gdy oławianie zajmują trzecie miejsce w tabeli, nasuwa się od razu myśl o ewentualnym awansie. - Jeszcze o tym nie rozmawiamy. Droga do tego jest długa. Do końca ligi pozostało dużo czasu i każdy mecz jest dla nas niezmiernie ważny. Przed nami ciężkie mecze wyjazdowe oraz mecze u siebie. My robimy wszystko, by grać jak najlepiej. Do każdego meczu przygotowujemy się inaczej, by wygrać. Jak się to nie będzie udawać, nie zamierzamy rwać sobie włosów z głowy. Chcemy pokazać, że niektórzy zawodnicy, na których jest postawiony krzyżyk mogą potwierdzić wysoką formę - dodał Mistak.

Szkoleniowiec jest zadowolony, że w tym sezonie jeden jego podopieczny szczególnie pozytywnie go zaskakuje. - Odkryciem jest dla mnie Tomek Pokora. W ostatniej chwili, bo tydzień przed startem ligi poprosiłem go, by przyjechał na trening, bo dwóch lewoskrzydłowych doznało kontuzji i zostałem bez tej pozycji. Zagrał z nami na turnieju i podjęliśmy decyzję, że może spróbować. To był strzał w dziesiątkę. Został ciepło przyjęty przez zespół i potwierdza, że nie popełniliśmy błędu. W ubiegłym sezonie grał w AZS-ie Politechnika Wrocławska - był wypożyczony z Zagłębia. Teraz testował go Śląsk Wrocław, ale w ostatniej chwili z niego zrezygnował. Ostatnio potrafił rzucać 7-8 bramek w meczu - pochwalił Krzysztof Mistak.

W sobotę o godzinie 18:00 oławianie zagrają na wyjeździe z UKS-em Olimp Grodków. - Pamiętajmy, że jedziemy na wyjazd. Olimp po nieznacznej przegranej w Legnicy jest bardzo podrażniony. Grodkowianie będą robili wszystko, by wygrać i nie stracić kontaktu z czołówką. My jedziemy po to, by zagrać fajne zawody i powalczyć o dwa punkty - podsumował szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×