Olimpia-Beskid pokonana przez Pogoń Baltica. "Jestem zadowolona z postawy zawodniczek"

Szczypiornistki z Nowego Sącza gościły we własnej hali zespół ze Szczecina, który zgodnie z przewidywaniami zwyciężył siedmioma bramkami. Mimo to trenerka Lucyna Zygmunt potrafiła znaleźć pozytywy.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Pogoń Baltica Szczecin potwierdziła wysoką klasę i okazała się zaporą nie do przejścia. Mecz w Nowym Sączu zakończył się wynikiem 21:28. Mimo to trenerka sądeckiego zespołu potrafiła docenić postawę swoich podopiecznych. - Drużyna zagrała bardzo ambitnie, zawodniczki chciały pokazać się z dobrej strony. Myślę, że było widać walkę i kibice się nie nudzili. Trochę brakło skuteczności, jeśli chodzi o Irynę Stelmakh, również Olgę Figiel. Były sytuacje, które mogły zakończyć się bramkami, ale dziewczyny jakby nie patrzyły gdzie jest bramkarka i rzucały tam gdzie stała. Natomiast wydaje mi się, że całkiem nieźle było z naszą obroną i jestem zadowolona z postawy zawodniczek - oceniła Lucyna Zygmunt.

Olimpia-Beskid miała utrudnione zadanie, bo na przedostatnim treningu przed potyczką z Pogonią kontuzji nabawiła się Tamara Smbatian. - To skręcenie kostki wywróciło nam całą pracę, koncepcję gry właśnie pod tę zawodniczkę. Ciężko w ciągu tygodnia ustawić zespół na nowo. Gdyby Tamara mogła wystąpić spotkanie byłoby ciekawsze i być może wynik byłby na naszą korzyść - stwierdziła opiekunka ekipy z Nowego Sącza.

Ławka rezerwowych Olimpii była tym razem wyjątkowo krótka, również z innych względów. - Nie gra już z nami Serbka Sanja Vlaskalić. Są też problemy z Agatą Basiak i nie wiadomo, czy ona do nas wróci. Chodzi głównie o problemy zdrowotne - wyjaśniła Zygmunt.

Tym razem niewiele minut dostała Marlena Lesik. Trenerka tłumaczyła to grypą, z którą w ciągu tygodnia zmagała się rozgrywająca. W obliczu braków kadrowych szansę gry dostała Anna Kaliciecka, ale widać było, że kontuzja kolana nie jest jeszcze do końca zaleczona i rozgrywająca w trakcie spotkania potrzebowała pomocy fizjoterapeuty. Sytuacja kadrowa w Olimpii-Beskidzie wymusiła spore zmiany w zestawieniu zespołu. Agnieszka Leśniak występująca zazwyczaj na skrzydle, była wystawiana nawet na środku rozegrania. Cały mecz na kole rozegrała urodzona w 1999 roku Aleksandra Stokłosa, a w trakcie drugiej połowy do boju została posłana o rok starsza prawoskrzydłowa Oliwia Bartkowska.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×