Paweł Tetelewski: Mało brakowało, a powtórzyłby się scenariusz ze Szczecina

Po raz kolejny Vistal Gdynia stracił prowadzenie w końcówce meczu. Tym razem jednak zawodniczki z Trójmiasta w samej końcówce przeprowadziły skuteczny kontratak. - Nasz zespół gra coraz lepiej - podkreślił Paweł Tetelewski.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Vistal Gdynia w niedzielę walczył o to, by wciąż trzymać kontakt do czołówki PGNiG Superligi kobiet. - Był to dla nas ważny mecz. Po dobrym spotkaniu w Szczecinie było niedaleko zdobycia punktu, ale się to nie udało. Teraz chcieliśmy wygrać, by czołówka nie uciekła. Do 50 minuty graliśmy to, co powinniśmy - powiedział Paweł Tetelewski.

Przez długi czas wydawało się, że gdynianki kontrolują przebieg meczu. - Mieliśmy wszystko ustawione i realizowaliśmy to, co założyliśmy na treningu i przed meczem. Później coś się załamało. Nie rzucaliśmy sytuacji stuprocentowych i popełnialiśmy błędy własne. Taki zespół jak Metraco Zagłębie tylko na to czeka i od razu wykorzystuje szanse - stwierdził szkoleniowiec Vistalu.

Gdynianki tym razem zachowały zimną krew. - Mało brakowało, a powtórzyłby się scenariusz ze Szczecina. Nasz zespół gra jednak coraz lepiej. Zaczyna grać w piłkę ręczną i swoje jeszcze pokaże. Dwa punkty zdobyte po takim boju dodadzą nam otuchy. W środę czeka nas mecz w Koszalinie. Dziękuję drużynie za walkę i życzę Joasi Obrusiewicz szybkiego powrotu do zdrowia - dodał Tetelewski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×