Agnieszka Leśniak nie do zdarcia. Zagrała ze złamanym nosem
Skrzydłowa lub rozgrywająca Olimpii-Beskidu Nowy Sącz pokazała duży hart ducha. Zagrała przeciwko Pogoni Baltica Szczecin mimo złamanego nosa. Zabezpieczała go specjalna maska.
Nos sądeckiej szczypiornistki ucierpiał podczas meczu z KPR-em Jelenia Góra. - Okazało się, że jest złamany i musiał być nastawiony. Żeby kontuzja się nie odnowiła musiałam grać z maską ochronną - wyjaśniła Agnieszka Leśniak.
Nie tylko kapitan Olimpii-Beskidu miała problemy zdrowotne. - Ja miałam złamany nos, Tamara Smbatian skręciła kostkę, tak samo Marlena Lesik miała podkręconą kostkę. Niemal każda z nas na coś narzekała. Piłka ręczna jest sportem kontaktowym i tu nie ma przelewek. Musimy być przygotowane na to wszystko i jakoś grać dalej - kontynuowała.
Sądeczanki spadły na 9. miejsce w tabeli, a najbliższym rywalem będzie Metraco Zagłębie Lubin, więc kolejna drużyna wyżej notowana od Olimpii. - Mecz meczowi nierówny. Na następne spotkanie możemy wyjść całkowicie inaczej. Popracujemy, poprawimy błędy i mam nadzieję, że będzie do przodu - zakończyła.