Choroba nie przeszkodziła Ivanowi Milasowi w udanym występie
Gracz Gwardii Opole nie przystępował do wygranego 31:29 meczu z Górnikiem Zabrze w pełni zdrowia. Mimo to Bośniak okazał się jednym z najlepszych zawodników na boisku.
W piątek, czyli przededniu pojedynku z zabrzanami, Milas nie trenował z zespołem z powodu złego samopoczucia, spowodowanego gorączką. Podczas samego spotkania, po jego postawie nie było jednak widać ani śladu osłabienia organizmu.
Co prawda bośniacki rozgrywający Gwardii nieco przygasł w końcówce, lecz pierwsze 45 minut było prawdziwym popisem w jego wykonaniu. Raz po raz celował wówczas w górne rejony bramki Górnika, legitymując się niemalże stuprocentową skutecznością. Często zdobywał gole, kiedy opolanie byli zmuszeni do walki "pięciu na sześciu".
23-letni szczypiornista zdradził, że z problemami zdrowotnymi przystąpił do potyczki przeciwko zabrzanom także jeden z jego kolegów. Wyraził również nadzieję, że w drugiej części rundy zasadniczej opolanom uda się w końcu zdobyć punkty na wyjeździe.
- Sebastian Rumniak miał problem z palcem u rzucającej ręki. Był to dla nas pewnego rodzaju kłopot. Nie posiadał on bowiem zmiennika na swojej pozycji, ale wytrzymał cały mecz, dał z siebie wszystko i pomógł drużynie. W następnej kolejce jedziemy na wyjazdowy mecz z SPR Chrobrym Głogów i myślę, że mamy dużą szansę na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Musimy jednak kontynuować wykonywaną pracę i poprawiać się przed każdym następnym meczem - podsumował Milas.