Wojciech Jedziniak z Pogoni Szczecin przyznaje: Nie ma żadnych kalkulacji

Piąte zwycięstwo w sezonie i trzecie na własnym parkiecie osiągnęli szczypiorniści Pogoni Szczecin przeciwko ostatniej w tabeli Stali Mielec. Klasą samą dla siebie byli prawoskrzydłowi: Wojciech Jedziniak i Łukasz Janyst.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Przerwa reprezentacyjna w przypadku szczecińskiej Pogoni odbiła się na drużynie bardzo pozytywnie. Zwycięstwo pozwoliło na awans na 5. lokatę (kosztem zabrzańskiego Górnika) - Liga jest dopiero na półmetku, nie ma żadnych kalkulacji. Nic się nie dzieje. Każdy mecz jest najważniejszy, żeby zdobyć w nim punkty - tak w pierwszych słowach skomentował wygraną Wojciech Jedziniak.

Nie ukrywał przy tym, że to zwycięstwo było drużynie potrzebne. - Cieszy nas to zwycięstwo. Odbudowujemy się po tej serii porażek. Jesteśmy szczęśliwi, bo zagraliśmy w końcu dobre zawody. Szczególnie w drugiej połowie pokazaliśmy na co nas stać - dodał w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.pl jeden z najlepszych tego dnia zawodników.
Jedziniak rozegrał tego dnia znakomite zawody Jedziniak rozegrał tego dnia znakomite zawody
W pierwszej części widowiska pewien zarzut można było mieć do formacji defensywnej gospodarzy. W przerwie wspominał o tym szkoleniowiec granatowo-bordowych Rafał Biały. - Rzeczywiście, zwracał uwagę na defensywę. W pierwszej połowie graliśmy wolno. Wiedzieliśmy, że musimy przyspieszyć, aby móc w ten sposób zdobywać łatwe bramki z kontry. Patryk Walczak i Paweł Krupa kilka takich dołożyli. To przyspieszenie spowodowało taki wynik, a nie inny - ocenił.

W końcówce widowiska szansę otrzymali młodsi szczecinianie. Dużo pracy miał zwłaszcza Tomasz Grzegorek. - Mamy młodzież, która musi być ogrywana. Tak się działo wówczas, kiedy ten wynik był korzystny. Mogliśmy trochę zwolnić. Jest nas mało, tego dnia nie grał jeszcze Gierak, więc to spowolnienie i oszczędzanie sił musiało nastąpić - podsumował skrzydłowy Jedziniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×