Challenge Cup: Dwumecz Zagłębia z Maccabi to tylko formalność?

W 3. rundzie Challenge Cup Metraco Zagłębie Lubin zmierzy się w ten weekend z anonimowym Maccabi Arazim Ramat Gan. Zdecydowanym faworytem konfrontacji jest zespół Miedziowych.

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk

Drużynie z Dolnego Śląska na początek europejskiej przygody przyszło zmierzyć się z Maccabi Arazim Ramat Gan. Lubiński klub cieszył się z losowania, a prezes Witold Kulesza mówił, że jego zespół powinien bez problemów awansować do kolejnej rundy. Jedynym zmartwieniem była odległość dzieląca miasta, ale problem został rozwiązany, bowiem dwa mecze zostaną rozegrane na terenie Miedziowych.

O ekipie z Izraela trudno jest pozyskać jakiekolwiek informacje, więc starcie z anonimowym rywalem będzie dla Miedziowych swojego rodzaju niewiadomą. W kadrze Maccabi na próżno szukać znanych nazwisk. Zespół tworzą głównie zawodniczki z izraelskim obywatelstwem, uzupełnione przez serbską skrzydłową i bułgarską rozgrywającą, występującą przed sezonem w Gorodniczance Grodno. Trenerką drużyny jest szczypiornistka dawnego Związku Radzieckiego.

Wiele osób nie ma wątpliwości, że to Metraco Zagłębie Lubin zdecydowanie awansuje do kolejnego etapu Challenge Cup, ponieważ dysponuje lepszym składem. Inny rezultat zostanie odebrany zatem jako spora niespodzianka.

Trenerka Miedziowych zapewnia, że jej podopieczne nie zlekceważą przeciwnika i zaprezentują miłą dla oka piłkę ręczną. - Oczywiście podchodzimy do tej rywalizacji bardzo poważnie. Przyjeżdża do nas bardzo anonimowy przeciwnik i musimy mu od początku narzucić swój styl gry oraz wykorzystać wszystkie swoje atuty - powiedziała przed dwumeczem szkoleniowiec Bożena Karkut.

Pierwsze spotkanie rozpocznie się w sobotę 21 listopada o godzinie siedemnastej. Rewanż odbędzie się dzień później o dwunastej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×