Pogoń - Wisła: Wicemistrzowie Polski zdominowali gospodarzy

Orlen Wisła Płock w pełni kontrolowała boiskowe wydarzenia na parkiecie w Szczecinie. Wicemistrzowie Polski ograli granatowo-bordowych aż 40:22. W składzie gospodarzy zabrakło Michala Bruny.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński

Zarówno szczecińska Pogoń jak i płocka Wisła miały w tym meczu swoje własne cele. Dla jednych istotne było dostanie się do pierwszej "ósemki" i gra o mistrzostwo Polski. Drudzy zaś mieli nie stracić dystansu do lidera i na własnym parkiecie rozstrzygnąć to, która drużyna (Wisła czy Vive) przystąpi do najważniejszej części sezonu z lepszej pozycji. Faworyt był jednak jeden.

Orlen Wisła Płock rozpoczęła spotkanie zgodnie z planem. Po 3 minutach faworyci wygrywali w Szczecinie z tamtejszą Pogonią 2:0. Potem już tak dobrze nie było. Co ciekawe, we znaki przyjezdnym dawał się Adam Morawski, bramkarz wypożyczony właśnie z Płocka. Dość powiedzieć, że w 10. minucie to granatowo-bordowi wyszli na jednobramkowe prowadzenie (6:5). Szczecinie nie zamierzali podkręcać tempa. W ekipie gości niezawodny był Tiago Rocha. Imponował skutecznością i sprytem. Szybko do swojego dorobku dopisał 4 trafienia.

Tuż po upływie pierwszego kwadransa płocczanie zabrali się za poważne granie. W dodatku gospodarzom zaczęła dokuczać skuteczność. Pojawiały się też proste błędy, które utytułowany rywal błyskawicznie wykorzystywał. W 24. minucie zrobiło się 10:15. Podopieczni Antoniego Pareckiego odpowiadali pojedynczymi rzutami, ale to Nafciarze kontrolowali boiskowe wydarzenia. Pierwsza połowę przepiękną akcją zakończył Adam Wiśniewski.

Po zmianie stron widowisko nie odbiegało poziomem od tego, czego kibice byli świadkami w pierwszych 30 minutach. To Wisła posiadała inicjatywę i z każdą chwilą powiększała swój dorobek. Trener Manolo Cadenas starał się rotować składem. Ten sam manewr zastosował jego vis'a vis. Na parkiecie pojawili się zarówno Patryk Trzaszczka, jak i Dawid Fedeńczak.

Twarda defensywa rywali dawała się miejscowym mocno we znaki. Ci bowiem przez kwadrans rzucili tylko 3 gole. Światło do bramki potrafił znajdywać Mateusz Zaremba, W pewnym momencie trafiał seriami. Nie umniejszało to jednak klasy, jaką pokazywał Rodrigo Corrales. Ostatecznie Nafciarze ograli gospodarzy 40:22.

Pogoń Szczecin - Orlen Wisła Płock 22:40 (13:20)

Pogoń: Morawski, Tatar - Grzegorek, Walczak 2, Gierak 3, Krysiak, Jedziniak, Trzaszczka 1, Zaremba 9, Kniaziew 6/2, Fedeńczak 1.
Karne: 2/2
Kary: 4 min.

Orlen Wisła: Wichary, Corrales – Daszek 10/1, Kwiatkowski, Wiśniewski 4, Racotea 1, Pusica 4, Ghionea 2/1, Rocha 10/1, Tarabochia 3, De Toledo 4, Olkowski 2, Żytnikow.
Karne: 3/3
Kary: 8 min.

Kary: Pogoń - 4 min. (Zaremba, Kniaziew - 2 min.); Orlen Wisła - 8 min. (Racotea, Pusica - 2 min., Wiśniewski - 4 min.).

Sędziowie: Demczuk, Rosik (obaj z Lubina).
Widzów: 1200.

Krzysztof Kempski ze Szczecina.

Zobacz wideo: Dujszebajew nie będzie powoływał zawodników Wisły Płock?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×