Polska - Szwecja. Polski koszmar w Astrachaniu. Koniec marzeń o Rio

Polskie piłkarki ręczne przegrały w Astrachaniu ze Szwecją 24:30 i nie pojadą do Rio de Janeiro. Biało-Czerwone zmarnowały szansę na historyczny awans do igrzysk olimpijskich.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
PAP/Marcin Bielecki / PAP/Marcin Bielecki

Szwedki w sobotę nie były jedynymi rywalkami Polek. Biało-Czerwone zmagały się też z presją i stresem. To był jeden z najważniejszych meczów w dziejach naszej kobiecej piłki ręcznej - Polki przecież na igrzyskach olimpijskich nigdy jeszcze nie grały!

Wielka szansa pętała nogi. Podopieczne Kima Rasmussena na początku meczu były kłębkiem nerwów. Marta Gęga zgubiła dwie piłki w ciągu kilkudziesięciu sekund, Katarzyna Kołodziejska zmarnowała rzut karny, a Agnieszka Kocela przy rzucie ze skrzydła przekroczyła linię szóstego metra. Całe szczęście, że skórę koleżankom kilka razy ratowała Weronika Gawlik.

Różnica dzieląca obie drużyny w pewnym momencie sięgnęła nawet pięciu goli (11:6). Rasmussen już po kwadransie wymienił całą drugą linię. Strzałem w dziesiątkę okazało się wystawienie Aleksandry Zych. 23-latce na początku przytrafiły się wprawdzie dwa błędy techniczne, później do bramki rywalek po bombowych rzutach zaczęła jednak trafiać regularnie. Tak dobrego meczu w kadrze nie grała jeszcze nigdy.

Problemem Polek - obok nerwów, które udało się opanować dopiero po kilkunastu minutach - była Isabelle Gullden. Szwedzka gwiazda nie miała litości. Gawlik przy jej próbach z dziesiątego metra była bez szans.

Straty, które Biało-Czerwone poniosły w pierwszej połowie, okazały się nie odrobienia. Nawet, kiedy Polki wyłączyły w obronie Gullden, z golami do gry Szwedek włączyła się Jenny Alm. A gdy wydawało się, że piłka musi już wpaść do bramki rywalek, na jej drodze do siatki stawała świetnie dysponowana Johanna Bundsen.

Ostatnie fragmenty meczu były już tylko dobijaniem gwoździ do trumny. Trzy minuty przed finałową syreną Szwedki prowadziły różnicą sześciu trafień i mogły zacząć świętowanie. W niedzielę zagrają z Rosjankami o prestiż. Awans mają już w kieszeni.

Turniej kwalifikacyjny do IO:

Polska - Szwecja 24:30 (12:16)

Polska: Gawlik (15/44 - 34%), Wysokińska (1/2 - 50%) - Kobylińska, Stachowska, Siódmiak, Gęga, Kocela 1, Kudłacz-Gloc 5/2, Pielesz, Zych 6, Kołodziejska 3, Zalewska, Stasiak, Jochymek 2, Kulwińska 3, Achruk 3.
Karne: 2/4.
Kary: 2 min.

Szwecja: Bundsen (19/42 - 45%), Idehn (1/1 - 100%) - Tegstedt 1, Stromberg, Blohm 4, Sand 4, Svensson 2, Westberg 2, Ahlm 1/1, Torstenson, Wall, Gullden 5/1, Hagman 2, Wallen 2, Jacobsen 1, Alm 6.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min.

Kary: Polska - 2 min. (Stachowska - 2 min.) oraz Szwecja - 6. (Torstenson - 4 min., Westberg - 2 min.).
Sędziowie: C. Bonaventura, J. Bonaventura (Francja).

Zobacz wideo: Adam Małysz: Nowy trener przyniesie przełom dla Stocha
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×