PP: Azoty - PGE Stal: Mielecka Stal nie taka krucha. Nikła zaliczka Azotów przed rewanżem

Azoty Puławy pokonały PGE Stal Mielec 34:31 w pierwszym meczu 1/4 finału Pucharu Polski. Puławianie zagrali zaskakująco słabo ze skazywanymi na pożarcie rywalami. Rewanż w Mielcu zapowiada się więc nader ciekawie.

Daniel Kordulski
Daniel Kordulski

Trener Azotów od początku spotkania desygnował na parkiet nominalnych rezerwowych Adama Skrabanię, Bartosza Kowalczyka czy Pawła Grzelaka. Nie przeszkodziło to jednak gospodarzom w szybkim objęciu prowadzenia 2:0 w 2 min. Dodatkowo karnego dla PGE Stali Mielec nie wykorzystał Łukasz Janyst.

Przyjezdni potrafili jednak szybko otrząsnąć się z marazmu i w 9 min. po rzucie Janysta było już 3:3. Na objęcie prowadzenia Azoty jednak gościom nie pozwoliły i gra toczyła się przy minimalnej ich przewadze.

Po kwadransie spotkania, przy stanie 6:5, o czas poprosił trener Azotów Ryszard Skutnik. Tuż po przerwie wpuścił na parkiet podstawową siódemkę, na czele z kadrowiczami Piotrem Masłowskim i Przemysławem Krajewskim. Obraz gry nie uległ jednak zmianie i nadal Azoty miały tylko minimalną przewagę (8:7 w 19 min., 10:9 w 22.).

Dopiero na cztery minuty przed przerwą po kontrze Krajewskiego puławianie objęli dwubramkowe prowadzenie 13:11. Tym razem o czas poprosił trener Stali Tadeusz Jednoróg. Jego uwagi na niewiele się zdały i coraz skuteczniejsi w ataku gospodarze do przerwy prowadzili już 17:12. Ostatnią, efektowną bramkę zdobył dla Azotów Jan Sobol, po wkrętce z kontry, popychany jeszcze przez rywala.

Po zmianie stron Stal szybko rzuciła dwie bramki, ale dzięki skutecznemu Masłowskiemu Azoty nie traciły już dystansu. Mecz stał się jednak bardziej wyrównany, a przewaga puławian oscylowała wokół 3-4 bramek.

Sytuacja zmieniał się diametralnie, kiedy to po kolejnych błędach gospodarzy w 43 min., po kontrze Pawła Wilka, zrobiło się 22:22. Kwadrans przed końcem po golu Damiana Krzysztofika to Stall objęła pierwsze w tym meczu prowadzenie!

W kolejnych minutach spotkanie nadal toczyło się na styku, z tym, że teraz to goście mieli minimalną przewagę. Wynik dla Azotów trzymał w tym czasie Michał Kubisztal. Na 10 min. przed końcem przy remisie po 26 o przerwę w grze poprosił trener Jednoróg.

Panowanie na parkiecie objęli jednak ponownie puławianie i w 55 min. zrobiło się 30:27. W Azotach nadal nie do zatrzymania był Kubisztal (7 goli w ostatnim kwadransie meczu). Ostatecznie spotkanie zakończyło się trzybramkową różnicą i Azoty przystąpią do rewanżu z niespodziewanie skromną zaliczką.

KS Azoty Puławy - PGE Stal Mielec 34:31 (17:12)

Azoty: Bogdanow, Zapora, Krupa - Kubisztal 7, Skrabania 5, Sobol 5, Kowalczyk 4, Masłowski 4, Przybylski 3, Krajewski 2, Orzechowski 1, Petrovsky 1, Prce 1, Grzelak, Kuchczyński.
Karne: 2/4.
Kary: 10 min.

PGE Stal: Lipka - Krzysztofik 9, Davidović 6, Dementiew 4, Kirilenko 4, Wilk 4, Krygowski 3, Janyst 1, Kawka.
Karne: 3/4.
Kary: 14 min.

Kary: Azoty - 10 min. (Kubisztal - 4 min., Grzelak, Prce, Skrabania - po 2 min.); PGE Stal - 14 min. (Kłoda - 6 min.; Davidović, Kawka - po 4 min.).
Czerwona kartka: Kłoda - 60. minuta (gradacja kar).

Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń) i Rafał Puszkarski (Legionowo).
Widzów: 450.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×