Robert Lis o losowaniu grup eliminacji do ME: To inni powinni się bać nas

Polscy szczypiorniści poznali w czwartek rywali w walce o wyjazd na Mistrzostwa Europy 2018 w Chorwacji. Biało-Czerwoni w eliminacjach zagrają z Białorusią, Serbią i Rumunią. - To nie są europejskie potęgi, a solidni średniacy - ocenia Robert Lis.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
PAP / Bartłomiej Zborowski

Lis, pełniący funkcję asystenta selekcjonera polskiego zespołu, Tałanta Dujszebajewa, z optymizmem przyjął wyniki czwartkowego losowania. - Jeśli ktoś może je przeżywać i załamywać się ze składu grupy, to tylko nasi rywale. My na spokojnie powinniśmy przyjmować takie losowania. To inni powinni bać się nas - mówi z pełnym przekonaniem.

Wspomniane trio to rywale doskonale znani naszym szczypiornistom. Z Serbią i Białorusią Biało-Czerwoni mierzyli się podczas styczniowego EHF Euro 2016 w Polsce, oba mecze wygrywając (29:28 z Serbią i 32:27 z Białorusią). Rumunia była natomiast jednym z rywali Polaków podczas turnieju majowego w Krakowie w 2015 roku. W tym starcie Biało-Czerwoni również triumfowali (27:24).

Lis nie chce jednak nawiązywać do poprzednich spotkań z tymi zespołami. - Kadry się zmieniają lub zmienią się przed startem eliminacji. Przykładem niech będzie mecz z Macedonią, z którą na Euro się męczyliśmy, a w minionym tygodniu w Gdańsku wygraliśmy spokojnie i pewnie. Nie przykładałbym więc zbyt dużej wagi do wcześniejszych meczów i ich wyników - uważa.

Polacy zmagania w eliminacjach rozpoczną najprawdopodobniej od domowego meczu z Serbią. W żadnym ze spotkań na własnym parkiecie Biało-Czerwoni nie mogą pozwolić sobie na stratę punktów.

- Zwycięstwo we wszystkich meczach u siebie to konieczność. Na wyjazdach oczywiście trzeba będzie zaprezentować się bardzo solidnie, ale te drużyny to nie są europejskie potęgi, a solidni średniacy. Zachowując koncentrację, odpowiednią agresywność i grając "swoją" piłkę ręczną powinniśmy sobie poradzić - dodaje Lis.

Były reprezentant i kapitan kadry nie chciał wypowiadać się na temat ewentualnych zmian w zespole, do których może dojść po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Rio, a przed listopadem, czyli startem eliminacji do mistrzostw. Niewykluczone, że kilku zawodników zakończy występy w drużynie narodowej właśnie po turnieju w Brazylii.

- Wstrzymałbym się z dywagacjami do końca igrzysk. Wiele rozstrzygnie się w trakcie turnieju i tuż po nim. A nawet jeśli te zmiany nastąpią, to będą one co najwyżej kosmetyczne i na pewno nie wpłyną ani na styl gry, ani na charakter tej drużyny - zapewnia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×