Patryk Rombel: Jesteśmy małym fiatem w świecie Formuły 1

Aneta Szypnicka-Staniec 17 Kwietnia 2016, 07:45

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Wyniki spotkań MMTS-u z Vive Tauronem Kielce zupełnie nie oddają postawy kwidzyńskiej drużyny. W pierwszym meczu goście przegrali aż trzynastoma bramkami, chociaż przez całą pierwszą połowę prowadzili wyrównany bój z mistrzami Polski. Z kolei drugie spotkanie miało zupełnie odmienny przebieg - początek znów był bardzo zacięty, ale wystarczył kwadrans by żółto-biało-niebiescy odjechali rywalom. Mimo wysokiej straty, podopieczni Patryka Rombla się nie poddali i zagrali bardzo dobrą drugą część spotkania - wygrali ją nawet 11:9.

- Od początku gra nie układała się po naszej myśli, dlatego wynik do przerwy był praktycznie rozstrzygnięty. Później ciężko było gonić. Według mnie w drugiej połowie rozegraliśmy w miarę wyrównaną partię i z tego na pewno należy się cieszyć. Patrząc na wynik, to był progres - skomentował trener MMTS-u, Patryk Rombel.

Od kilku lat Vive Tauron dominuje w polskiej lidze i z dużym powodzeniem występuje na europejskich parkietach, dlatego oprócz Orlen Wisły Płock trudno znaleźć drużynę, która w rodzimych rozgrywkach jest w stanie się tej ekipie przeciwstawić. Kwidzynianie znają swoje miejsce w szeregu, ale zapowiadają, że w kolejnym spotkaniu postarają się sprawić niespodziankę i wygrać z mistrzami Polski.

- W naszej hali będziemy starali się postawić zespołowi z Kielc. Nie mamy innego wyjścia... jesteśmy małym fiatem w świecie Formuły 1. Możemy tylko liczyć, że rywalom powinie się noga, a my ze wszystkich sił będziemy się starali robić swoje. Naszym zadaniem jest wychodzić na parkiet i dawać z siebie wszystko. Jeżeli będziemy mogli przegrać sześcioma, trudno. Uda się przegrać dwoma - super. Może uda się wyszarpać remis - będziemy niezmiernie szczęśliwi - powiedział trener.