Kristina Repelewska: Brak Gosi Stasiak jest zauważalny

MKS Selgros Lublin tegoroczną rywalizację o mistrzostwo Polski rozpoczął od wygranej nad Pogonią Baltica Szczecin 25:22. - W niedzielę zaczynamy rywalizację od stanu 0:0 - podkreśliła po pierwszym meczu Kristina Repelewska.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Pierwsza odsłona rywalizacji Pogoni Baltica Szczecin z MKS-em Selgros Lublin mogła budzić u trener Sabiny Włodek pewien niepokój. Szczecinianki dość wysoko zawiesiły poprzeczkę, ale ostatecznie przegrały 25:22. - W drugiej połowie też było nam trudno. Zaznaczę, że przez bardzo długi czas grałyśmy w osłabieniu. Tych kar dwuminutowych było u nas bardzo wiele. Cieszę się, że udało nam się wyszarpać to zwycięstwo - powiedziała już rozluźniona Kristina Repelewska.

Rozgrywająca mistrzyń Polski mocno podkreśliła rangę tego pierwszego zwycięskiego pojedynku. - Pierwsze spotkanie jest bardzo ważne. Przez pryzmat poprzednich lat widzimy, że pierwszy mecz jest najistotniejszy, bo daje spokój i zdecydowaną psychologiczną przewagę.

Atutem ma być dla MKS-u też fakt, że obrończynie trofeum mają mniej spotkań w nogach. Szczecinianki w ciągu ostatniego tygodnia tych meczów rozegrały już cztery, podczas gdy lublinianki mogły już analizować grę swoich rywalek. - Mamy nieco więcej sił, bo Pogoń zagrała dwa mecze półfinałowe więcej. Myślę, że jak przeanalizujemy sobotnie błędy, w niedzielę będzie jeszcze lepiej - dodała.

Jej zdaniem, o jednostkowym sukcesie z soboty należy szybko zapomnieć. - W niedzielę mamy nowy dzień. Każda z nas musi zapomnieć o tym, co było. Możemy na spokojnie, po głębszej analizie wyciągnąć wnioski. Przeciwnik, podobnie jak i my, ma tyle samo minut w nogach po pierwszym finałowym meczu. Miałyśmy troszkę szerszą ławkę. Brak Gosi Stasiak w Pogoni jest jednak zauważalny. Mimo wszystko w niedzielę zaczynamy rywalizację od stanu 0:0 - zwróciła uwagę Repelewska.

Jako jedną z przyczyn słabszej postawy gospodyń, wskazała na dyspozycję tego dnia Moniky Karli Novais Bancilon. - Myślę, że troszkę słabsza była gra Moniky. Dużo pracowałyśmy nad tym, żeby ją odciąć. Ona potrafi udźwignąć ciężar spotkania. Wchodziła Zimny, ale to już nie było to - rzuciła na koniec rozgrywająca lublinianek.

ZOBACZ WIDEO Biegi z historią zdominowały całą Polskę (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×