Michał Kubisztal: Kolejny krok w przód

Brązowe medale zostały w Puławach. - Nasza wygrana to zasługa konsekwentnej gry oraz wzorcowego kontrolowania wydarzeń na parkiecie - przekonuje w rozmowie z WP Sportowefakty rozgrywający Michał Kubisztal.

Maciej Szarek
Maciej Szarek
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk

- To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Cieszy, że już od pierwszych minut potrafiliśmy narzucić swój styl gry i odskoczyć na kilka bramek. Potem tylko kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie. Spodziewaliśmy się co prawda bardziej wyrównanego meczu, ale myślę, że nasza wygrana to zasługa konsekwentnej gry całego zespołu oraz wzorcowego kontrolowania wydarzeń na parkiecie - ocenia decydujące o brązowym medalu starcie Michał Kubisztal.

Piąty mecz puławsko-kwidzyńskiej rywalizacji dostarczył kibicom najmniej emocji, mimo iż wszyscy oczekiwali powtórki z poprzednich gier - walki na noże do ostatniej syreny. Wystarczy wspomnieć dwie dogrywki czy pełne dramaturgii zwroty akcji w poprzednich odsłonach zmagań o brązowy medal mistrzostw Polski. Jednakże w decydującym starciu gospodarze z Puław kompletnie zdominowali przyjezdny MMTS Kwidzyn. Można powiedzieć, że mecz skończył się już w pierwszej połowie, bowiem już wtedy Azoty Puławy prowadziły różnicą dziewięciu bramek (19:9)

- Wcześniejsze mecze pokazywały, że Kwidzyn tanio skóry nie sprzeda. Wiedzieliśmy, że brąz wywalczymy tylko twardą walką i stuprocentowym zaangażowaniem. To się udało i dlatego to my stoimy dziś na najniższym stopniu ligowego podium. Szczególnie dobrze zaprezentowaliśmy się w obronie. Dodatkowo bardzo pomógł Wadim Bogdanow w bramce. Zneutralizowaliśmy największe atuty kwidzynian, a potem tylko dowieźliśmy zwycięstwo do końca - kontynuuje były reprezentant Polski.

ZOBACZ WIDEO Piotr Masłowski: łatwiej byłoby gdybyśmy byli w trudniejszej grupie (źródło TVP)

To drugi w historii i drugi z rzędu medal dla zespołu z Puław. Wydaje się, że tym samym Azoty potwierdzają swoją pozycję trzeciej siły w Polsce. Ekipa Ryszarda Skutnika duże problemy ma jednak na arenie międzynarodowej. Również i w tym roku puławianie szybko zakończyli przygodę na europejskich parkietach, ulegając Pfadi Winterthur w 3. rundzie Pucharu EHF.

- Ten brązowy medal dobrze podsumowuje sezon. W półfinałach pokazaliśmy, że zbliżamy się powoli do Płocka i potrafimy z nimi nawiązać walkę. To 3:0 jest trochę złudne, biorąc pod uwagę przebieg spotkań z Wisłą. Na pewno nie mamy jeszcze siły aby te drużyny pokonywać, ale na pojedyncze niespodzianki nas niewątpliwie stać. Uważam też, że ten sezon był sporym krokiem w przód, mimo niedosytu z powodu słabej gry w pucharach. Czy to w naszym krajowym, czy na arenie międzynarodowej. Każdy kolejny sezon powinien być jeszcze bardziej udany, bo tworzymy w Puławach naprawdę dobry zespół i klub. Do sukcesów musimy jednak dążyć małymi krokami - podsumowuje Kubisztal.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×