Patryk Walczak o swojej przyszłości: Nie ma nic za darmo

Patryk Walczak od nowego sezonu będzie zawodnikiem Vive Tauronu Kielce. W Pogoni przez dwa lata zrobił ogromny progres. - Ze swej strony zrobię wszystko, by mój "sportowy skok" był w Vive jeszcze większy - mówi nowy obrotowy kielczan.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk

Jeszcze do końca nie minęła euforia związana z występem Vive Tauronu Kielce w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Przypomnijmy, że po istnym horrorze polska siódemka ograła w finale MVM Veszprém 39:38 (po rzutach karnych). - Rozmawiałem z kolegami, którzy oglądali cały mecz na żywo. Mówili, że nawet zagraniczni komentatorzy wypowiadali się, że takie mecze jak ten z udziałem Vive zdarzają się raz na 50-60 lat i to w różnych dyscyplinach sportu - skomentował sukces nowy zawodnik tej drużyny Patryk Walczak.

- W piłce nożnej z 3:0 można wyjść na 4:3 w końcówce meczu. Wydaje się jednak,że jest to po prostu niemożliwe. Sam już byłem w Kielcach, rozmawiałem z zawodnikami z zespołu i tak na dobrą sprawę, oni sami jeszcze nie dowierzali i nie byli świadomi tego, co zrobili. Byli jednak bardzo szczęśliwi. To jest po prostu historia polskiej piłki ręcznej. Zapisali się w niej drukowanymi literami - podsumował występ Vive w LM obrotowy.

W rozmowie z portalem WP SportoweFakty.pl przyznał, że nie będzie miał żadnego problemu z aklimatyzacją w nowym zespole. Nie ukrywał jednak stresu związanego z pierwszym pobytem w stolicy świętokrzyskiego. - Problemu z aklimatyzacją nie będzie. Miałem już okazję spotkać się z zawodnikami. Nie było żadnego kłopotu. Zostałem miło przywitany. Oczywiście, całą tą ceremonią byłem bardzo zestresowany, ale koledzy podeszli do tego na luzie, klepnęli po plecach życząc powodzenia. Było w porządku - dodał.

Walczak w Pogoni Szczecin odgrywał pierwszoplanową rolę. Tym razem o grę w pierwszym zespole Vive będzie musiał mocno powalczyć. Wzorem dla niego może być grający w Kielcach Julen Aguinagalde, którego 24-letni kołowy bardzo sobie ceni. - To już jest marka. Nie wiem czy aktualnie na świecie jest lepszy kołowy od Aguinagalde. Naprawdę trudno takiego wskazać - stwierdził sam zainteresowany.

Zapytany, czy u Tałanta Dujszebajewa łatwiej będzie trafić do kadry, odpowiedział. - Jest kilku zawodników na pozycji obrotowego w naszej reprezentacji. Sprawa wygląda tak: nie ma nic za darmo. Jeżeli będę pracował i się wykażę, to liczę, że dostanę powołanie - z nutką optymizmu w głosie wypowiedział się wychowanek Pogoni.

- Każdy zawodnik walczy o to, by znaleźć się w reprezentacji i pojechać na taką imprezę, jaką jest np. Rio de Janeiro. To jest najbliższy turniej, potem są już mistrzostwa świata. Wszyscy o czymś takim marzą i chyba do tego dążą. Na pewno pojadę do Kielc i będę pracował na 110 proc., żebym też kiedyś mógł zagrać w tej reprezentacji.

Walczak w Pogoni spędził 5 lat. Przez dwa ostatnie sezony, po decyzji szczecińskich działaczy, którzy postawili właśnie na niego, zrobił ogromny progres sportowy. W Vive liczy, że jeszcze bardziej się rozwinie. - Mam nadzieję, że tak się stanie. Fajnie jakby mój "sportowy skok" był jeszcze większy. Ze swej strony na pewno zrobię wszystko, aby tak się stało. Chcę, żeby była ze mnie pociecha - skwitował na sam koniec obrotowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×