Polki na igrzyskach w Rio? To możliwe

Polskie szczypiornistki wciąż mają cień nadziei na występ na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Reprezentacji Rosji grozi bowiem wykluczenie z zawodów.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
WP SportoweFakty / Marcin Chyła

Światem sportu wstrząsnął niedawno raport kanadyjskiego profesora Richarda McLarena. Według specjalisty od dopingu i prawa sportowego w Rosji zatuszowano aż 643 przypadki niedozwolonego wspomagania, głównie wśród lekkoatletów i ciężarowców. W gronie podejrzanych znajduje się także 7 szczypiornistek. Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważa nawet dyskwalifikację całej rosyjskiej ekipy olimpijskiej.

Co to oznacza dla polskich szczypiornistek? Otóż w turnieju eliminacyjnym w Astrachaniu Biało-Czerwone przegrały walkę o awans olimpijski właśnie z Rosjankami. Polki wydają się zatem naturalnymi następczyniami rywalek w przypadku ich dyskwalifikacji. Pierwsze ustalenia powinny pojawić się już w czwartek, zwłaszcza w kontekście wykluczenia Sbornej z igrzysk w Rio.

- Z tego co wiem, decyzja MKOL ma zapaść jutro. W grę wchodzą sprawy sportowe jak i polityka. Oczekujemy na postanowienia Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej jak i przede wszystkim MKOL. Jeżeli pojawi się wyrok, to dopiero wtedy będziemy się mogli do niego ustosunkować - uspokaja rzecznik Polskiego Związku Piłki Ręcznej, Jan Korczak-Mleczko.

Kandydatek do ewentualnego wyjazdu nie brakuje. Biletu do Rio nie wywalczyło wiele uznanych firm, w tym Węgierki czy chociażby Dunki. Trzykrotne mistrzynie olimpijskie podobnie jak Polki przepadły w turnieju kwalifikacyjnym. Na razie to gdybanie, ale cień nadziei na igrzyska pozostaje.

- Musimy być przygotowani na wszystko. Decyzja o ewentualnym udziale w igrzyskach zmieliłaby wiele spraw, nawet kalendarz ligowy. Nasza drużyna pojechałaby do Brazylii bez żadnych przygotowań. Do nadrobienia byłaby też kwestia strojów na igrzyska, które nie mogą zawierać żadnych reklam sponsorskich. To wszystko zostałoby na ostatnią chwilę, ale oczywiście zrobilibyśmy to, bo grzech takiej szansy nie wykorzystać - twierdzi przedstawiciel związku.

Kolejną kwestią do rozwiązania pozostaje obsada sztabu szkoleniowego. Po nieudanym turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk ZPRP nie przedłużył kontraktu z Kimem Rasmussenem. Następcą Duńczyka został Leszek Krowicki. W przypadku wyjazdu na igrzyska drużynę najprawdopodobniej poprowadziłby jednak... Rasmussen. Jego kontrakt obowiązuje bowiem do końca sierpnia. - Będzie o czym rozmawiać, jeżeli zapadnie decyzja o wykluczeniu Rosjanek - przyznaje Korczak-Mleczko.

ZOBACZ WIDEO Lisinac: Na igrzyskach będę kibicował Polakom (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×