Marta Rosińska: Możemy w tym sezonie zaskakiwać

Olimpia-Beskid Nowy Sącz zagrała pierwszy mecz ligowy po rewolucji kadrowej. Debiutowała między innymi doświadczona rozgrywająca Marta Rosińska. Sądeczanki przegrały 23:28 z MKS-em Selgros Lublin.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Marta Rosińska dołączyła do Olimpii latem, przechodząc z Korony Handball Kielce. Pierwszy oficjalny występ dla sądeckiej drużyny zwieńczyła 5 bramkami. Zawodniczka zwróciła uwagę na to, że zespołowi brakowało jeszcze zrozumienia na parkiecie.

- Był to pierwszy mecz w nowej drużynie. Musimy się jeszcze zgrywać. Widać było przestoje w grze, niedomówienia, błędne decyzje co do podań i samej zagrywki. Myślę, że z czasem będziemy się lepiej rozumiały zarówno w obronie, jak i w ataku - mówiła z nadzieją w głosie 31-letnia rozgrywająca.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz potrafiła nawiązać walkę z MKS-em Selgros Lublin. Pierwsza faza spotkania była wyrównana i dopiero pod koniec I połowy przyjezdne zaczęły konkretniej odskakiwać. - Brakło nam wtedy pomysłu i zrobiłyśmy kilka prostych błędów w obronie - to wytrąciło nas z rytmu. Trochę spuściłyśmy głowy, czego nie powinniśmy robić - analizowała Rosińska.

Mecz z mistrzyniami Polski zakończył się porażką 23:28. Kolejnym rywalem będzie UKS PCM Kościerzyna. Potencjał piłkarek z Nowego Sącza to wciąż duży znak zapytania.

- Możemy w tym sezonie zaskakiwać. Mamy ciekawy zespół - mieszankę rutyny z młodością, co może dać fajne wyniki. Są w składzie ambitne i perspektywiczne dziewczyny, które bardzo chętnie się uczą. Cieszymy się, że są w naszym zespole - zakończyła rozgrywająca Olimpii.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Wrona: Nie wahałem się ani chwili (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×