AZS AWF Warszawa w obliczu nieoczekiwanych wyzwań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Choć w poprzednim sezonie szczypiornistki z Warszawy zajęły ostatnie miejsce w rozgrywkach, to ostatecznie nie spadły jednak z I ligi. Wszystko dzięki decyzji Dwójki Łomża.

- O tym, że zagramy w I lidze dowiedziałem się 23 sierpnia. Przygotowania, zaplanowane uprzednio na 1 września, udało się przyspieszyć zaledwie o trzy dni, trudno więc mówić o optymalnym okresie przygotowawczym do sezonu, ale robimy co możemy - zapewnia Daniel Lewandowski, szkoleniowiec który wspólnie z Pawłem Kapuścińskim prowadzi drużynę z Warszawy.

Mimo ostatniego miejsca w poprzednim sezonie, w stolicy liczono na szybki powrót do I ligi. Wszystko z powodu rozszerzenia rozgrywek z dziesięciu do dwunastu zespołów. Pierwsza decyzja Komisji Ligi zamiast spadkowiczów promowała jednak drużyny z niższej klasy, które przegrały mecze barażowe, czyli Dwójkę Łomża oraz MMKS Jutrzenka Płock. Klub z Łomży ostatecznie nie zdecydował się na grę w I lidze, więc miejsce to zaproponowano szczypiornistkom MTS Żory, jako że drużyna ta zajęła przedostatnie miejsce, z dwoma punktami przewagi nad AZS AWF. Włodarze drużyny z Żor uznali jednak, że jest już za późno na tego typu zmiany i tak, po wielu zawirowaniach, miejsce w I lidze przyznano ekipie z Warszawy.

- Naszym celem jest zajęcie miejsca w górnej połówce tabeli, z piątego bylibyśmy bardzo zadowoleni. Szczerze mówiąc nie dysponujemy na ten moment wyjątkowo szeroką kadrą, ale widzę w tym też pozytywy. Zawodniczki będą miały możliwość lepiej się ze sobą zgrać i myślę, że po pierwszych dwóch, bardziej zachowawczych miesiącach, przyjdą widoczne rezultaty - twierdzi Daniel Lewandowski.

W zespole doszło latem do kilku zmian kadrowych. Sporą stratą będzie na pewno odejście po zakończeniu wypożyczenia Izabeli Rzeszotek, najskuteczniejszej zawodniczki AZS w minionym sezonie. Do tego od trzech do sześciu miesięcy przerwa czeka rozgrywającą Julię Gutowską, która przeszła operację barku. Z zespołem pożegnała się także kołowa Katarzyna Pożoga, która swoich sił spróbuje w Superlidze w barwach Olimpii-Beskid Nowy Sącz. Trener Lewandowski jest jednak przekonany, że z powodzeniem zastąpi ją waleczna Patrycja Skoczeń. Powodów do optymizmu jest więcej - w drużynie pojawiło się kilka nowych zawodniczek. Duże nadzieje związane są ze skrzydłową Martyną Rozmus i rozgrywającą Natalią Kowalską. Do tego po dłuższej przerwie spowodowanej urlopem macierzyńskim i operacją kolana wraca Bożena Kwiatkowska, wieloletnia kapitan zespołu.

Rywalizacja w I lidze kobiet rozpocznie się 24 września. W pierwszym spotkaniu szczypiornistki AZS AWF Warszawa podejmą SMS ZPRP Płock. Ze względu na kłopoty finansowe z rozgrywek wycofała się także Słupia Słupsk, przez co liga będzie liczyła jedenaście drużyn.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
Poeta
8.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wycofały się Słupia i Łomża wiec naturalnym było zaproponowanie miejsca Warszawie i Żorom.