MMTS - Górnik. Hit kolejki dla kwidzynian. Świetny występ Kiepulskiego

MMTS Kwidzyn ograł Górnika Zabrze 25:23 (11:12) i odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie. Hitowe spotkanie trzeciej serii gier PGNiG Superligi Mężczyzn nie zawiodło. Bohaterem gospodarzy był bramkarz Paweł Kiepulski.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

W poprzedniej kolejce zabłysnął Krzysztof Szczecina i to były bramkarz wrocławskiego Śląska rozpoczął spotkanie między słupkami. Zabrzanie znajdowali jednak sposób na golkipera kwidzynian i szybko wyszli na prowadzenie 7:4. - Na początku brakowało nieco koncentracji - ocenił trener Patryk Rombel.

Szkoleniowiec MMTS sięgnął po Pawła Kiepulskiego i nie zawiódł się na swoim podopiecznym. 29-latek rozkręcał się z minuty na minutę. Zaczął spokojnie, a z każdą kolejną interwencją nabierał pewności. Zafunkcjonowała także obrona kwidzynian z Przemysławem Rosiakiem i Kamilem Kriegerem. Górnik Zabrze, opierający swoją grę głównie na skuteczności Marka Daćki i Bartłomieja Tomczaka, nie pozwolił jednak odebrać sobie prowadzenia do przerwy.

Rozmowa z trenerem Romblem przyniosła skutek. Na drugą część wyszedł inny MMTS. - Musze pochwalić moich zawodników, bo zrealizowali niemal wszystkie założenia w defensywie. W ataku mieliśmy problemy, ale w pewnym momencie nasze poczynania zaczęły wyglądać lepiej i wyszliśmy na prowadzenie - podsumował szkoleniowiec.

W ostatnich 15 minutach na odpowiedni poziom wskoczyli zwłaszcza Paweł Genda i Michał Peret, którzy wykorzystywali okazje po interwencjach Kiepulskiego. Bramkarz potrafił powstrzymać nawet będącego w świetnej formie Daćkę.

Problemów ze skutecznością nie miał za to Mateusz Seroka. Sprawdzał się jako egzekutor karnych i w 55 minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie 23:21. Po chwili najskuteczniejszy z kwidzynian nieco skomplikował kolegom sprawę. Z karnego rzucił wprost w głowę Martina Galii i zdaniem sędziów zasłużył na czerwony kartonik.

Zrobiło się nerwowo. Górnik po golu Andrzeja Kryńskiego doprowadził do remisu 23:23. Gospodarze znakomicie rozegrali jednak ostatnią wymianę, zaplanowaną na czasie przez trenera Rombla. Piłka trafiła do Marka Szpery, a ten na 30 sekund przed końcem zapewnił zwycięstwo 25:23. Kluczem do sukcesu okazała się twarda obrona, która zneutralizowała m.in. lidera rywali, Michała Adamuszka.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 3. kolejka:

MMTS Kwidzyn - Górnik Zabrze 25:23 (11:12)

MMTS: Szczecina, Kiepulski - Genda 6, Nawrocki, Krieger 1, Peret 5, Szpera 2, Klinger 1, Szczepański, Rosiak, Nogowski (0/1), Seroka 7 (3/4), Ossowski, Potoczny 1, Janikowski, Pilitowski 2
Karne: 3/5
Kary: 6 min. (Genda, Klinger, Rosiak - po 2 min.)

Górnik: Galia, Kicki, Kornecki - Głuch, Daćko 6 (1/2), Tomczak 6 (2/4), Kryński 3, Gromyko, Sluijters 2, Łukawski, Buszkow 2, Gliński 2, Fąfara, Ścigaj, Adamuszek 2, Pluczyk
Karne: 3/6
Kary: 6 min. (Buszkow, Gromyko, Sluijters - po 2 min.)

Czerwona kartka: Seroka w 57. minucie za rzut w twarz bramkarza

Sędziowali: Krzysztof Bąk oraz Kamil Ciesielski (obaj Zielona Góra)

ZOBACZ WIDEO: Zobacz kapitalny rajd Luisa Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN]


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×