Sabina Kobzar: Wiedziałyśmy na co się piszemy

Dziesięć bramek zdobytych przez Sabinę Kobzar nie wystarczyło do wywiezienia punktów z Gdańska. Sytuacja KPR-u Jelenia Góra co prawda wygląda trudno, jednak rozgrywająca wierzy w to, że jej drużyna będzie w stanie rywalizować z dołem tabeli.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

KPR Jelenia Góra co prawda przegrał w Gdańsku, jednak Sabina Kobzar rzuciła aż 10 bramek. - Mecz tak się ułożył, że ciężar gry rozłożył się na parę zawodniczek. Ciężko się tak gra z zespołami, które mają bardziej wyrównany skład. Wiedziałyśmy na co się piszemy w tym roku. Liczymy na to, że kolejne osoby będą przychodziły do pierwszej siódemki i wyrównają skład - powiedziała.

Do pewnego czasu mecz z AZS-em Łączpol AWFiS był jednak wyrównany. - Gdańszczanki miały łatwiej ze względu na szerszą ławkę i możliwe zmiany. U nas wygląda to trochę inaczej. Czasami dołujemy, ale mam nadzieję, że będziemy się wznosić coraz częściej - oceniła Kobzar.

Kadra jeleniogórskiej drużyny nie wygląda obecnie najlepiej. Co należy zrobić, by KPR zaczął wygrywać? - To bardzo mozolny proces. W ubiegłym roku też były bardzo duże zmiany w zespole i wiemy jaki był wynik, też szło bardzo ciężko. Po prostu trzeba podnosić rękawicę na każdym meczu i treningu - zauważyła rozgrywająca.

W PGNiG Superlidze kobiet są zespoły, z którymi KPR może liczyć na punkty. - Liga w tym roku tak się podzieliła, że rzeczywiście z połową stawki można powalczyć. Na pewno mamy z kim grać - stwierdziła Sabina Kobzar.

Teraz przed jeleniogórzankami ważny mecz, z Olimpią-Beskid Nowy Sącz. - W tym roku musimy podejmować walkę w każdym meczu i walczyć o punkty. Mamy kim walczyć, trzeba szarpać we wszystkich spotkaniach - oceniła zawodniczka.

ZOBACZ WIDEO: Zmarnowana szansa Sevilli w starciu z Eibar - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×