Anita Unijat po przegranej w Szczecinie: Pogoń ma aspiracje na mistrza i może go zdobyć

Energa AZS Koszalin doznała drugiej z rzędu porażki w PGNiG Superlidze. Tym razem w Szczecinie poległa Pogoni Baltica 23:31. Trener Anita Unijat nie miała wątpliwości, kto był w tym meczu zespołem lepszym.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
Anita Unijat  / Na zdjęciu: Anita Unijat

Czwarta seria gier w PGNiG Superlidze kobiet nie okazała się być szczęśliwa dla zawodniczek Energi AZS Koszalin. Akademiczki zagrały na dużo lepszym poziomie niż w poprzednim tygodniu, ale i tak nie ustrzegły się prostych błędów, po których rywal zbudował przewagę i przypieczętował końcowy sukces. - Popełniłyśmy ich za dużo. Naliczyłam ich aż 15 i to takich, po których Pogoń zdobyła bramki - powiedziała tuż po spotkaniu Anita Unijat.

- W pierwszej połowie, kiedy doszłyśmy rywala na jedno trafienie, bez sensu zgubiłyśmy piłkę, potem jeszcze dostałyśmy dwuminutową karę. Pogoń odskoczyła na trzy bramki - wyliczała błędy swoich podopiecznych trenerka Akademiczek z Koszalina.

- W drugiej połowie naszym założeniem było wyjście wyżej do Brazylijki (Bancilon - dop. red.). Nie do końca nam to wychodziło. Trzeba przyznać, że zespół ze Szczecina jest dużo lepszy, z aspiracjami na mistrza. Myślę, że w tym roku to nie MKS Selgros, a Pogoń zdobędzie tytuł - oceniła.

Enerdze bardzo dobrze wychodził powrót do defensywy. Gospodynie bardzo rzadko mogły kontrować, co przez długi czas miało w tym spotkaniu znaczenie. - Rzeczywiście, takie było nasze założenie. Pogoń gra szybką piłkę, błyskawicznie wyprowadza akcje - potwierdziła ten fakt Unijat.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery? Partyka: Nie zamierzam odkładać rakiety

Szczególnie uczulała zespół na szczecińską bramkarkę. - Płaczek świetnie wyprowadza kontry bezpośrednie. Jej koleżanki z kolei bardzo dobrze to wykonują. Mieliśmy szybko wracać do obrony i przerywać takie akcje. Niestety, nie poradziłyśmy sobie w obronie z Brazylijką. Tak to właśnie wyglądało. Zespół ze Szczecina był w tym meczu dużo lepszy - dodała.

Po raz kolejny mało widoczne były koszalińskie skrzydłowe. Jeśli już miały okazję, bezlitośnie pudłowały. Zupełnie zablokowała się chociażby Paulina Tracz. Trafiła co prawda dwukrotnie, ale powinno być znacznie lepiej. W poprzednim sezonie właśnie to było siłą Energi AZS. Na ten problem Unijat nie znalazła jeszcze cudownego rozwiązania.

Koszalinianki kolejne spotkanie rozegrają we własnej hali. Rywalem będzie brązowy medalista mistrzostw Polski, Vistal Gdynia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×