Flensburg - Orlen Wisła. Andersson zrobił różnicę. Przeciętny mecz i czwarta porażka Wisły

Orlen Wisła Płock wciąż bez wygranej w Lidze Mistrzów. Wicemistrzowie Polski polegli w środę we Flensburgu 20:22 i doznali czwartej porażki w rozgrywkach. Szansa na punkty była spora, ale po świetnym starcie Nafciarze wyciągnęli do rywali dłoń.

Maciej Wojs
Maciej Wojs
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński

Początek spotkania był koncertem zawodników Piotra Przybeckiego. Kapitalnie bronił Rodrigo Corrales. Wisła grała twardo w obronie, pewnie w ataku i z zimną krwią korzystała na błędach rywala. A tych Flensburg popełniał sporo. W 10. minucie po trzecim golu Lovro Mihicia wicemistrzowie Polski wygrywali 7:1. Dla Flens-Areny to był szok.

Wikingowie w pierwszym kwadransie w żaden sposób nie przypominali siebie. Gubili piłkę, uparcie obijali Corralesa, a faule w ataku notowali nawet wtedy, gdy bramka Wisły była pusta. Nie pomagała im ani gra w przewadze, ani kibice, którzy pierwszą połowę praktycznie przespali.

W 17. minucie zespół Ljubomira Vranjesa miał na koncie już siedem strat, ale Wisła nie była w stanie wykorzystać tego w pełni. Wszystko przez Mattiasa Anderssona. Szwedzkiego bramkarza ze snu przebudził Mihić, który przypadkowo trafił go piłką w twarz. Od tego momentu 38-latek bronił jak natchniony, a Wisła między 13. a 30. minutą rzuciła mu raptem trzy bramki.

Dzięki Anderssonowi Flensburg zaczął odrabiać straty. Przed przerwą Wikingowie zmniejszyli prowadzenie Wisły do jednej bramki (9:10), a tuż po zmianie stron wyszli na dwa gole przewagi (12:10). Szwed bronił w tym czasie na ponad 50-procentowej skuteczności interwencji.

ZOBACZ WIDEO Polacy ustanowią rekord. Tak wysoko w rankingu FIFA jeszcze nie byliśmy!
Mimo świetnej dyspozycji 38-latka, Wisła do 53. minuty toczyła z Flensburgiem wyrównany bój. Wyróżniał się Corrales, nie do zatrzymania na lewym skrzydle był Mihić. Brakowało jednak skuteczności lewych rozgrywających, bo Miljan Pusica, Gilberto Duarte i Tomasz Gębala trafili tylko raz na 10 rzutów. Na siedem minut przed końcem spotkania Flensburg odskoczył na dystans trzech bramek (19:17) i nie wypuścił już prowadzenia z rąk.

Porażka we Flensburgu to 12 przegrana Wisły w 12 meczu europejskich pucharów rozegranym w Niemczech. Nafciarze po pięciu spotkaniach rozgrywek mają jeden punkt i są przedostatni w swojej grupie. A Flensburg mimo słabej gry, świętował w środę 100. domowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

Liga Mistrzów, grupa A (5. kolejka)

SG Flensburg-Handewitt - Orlen Wisła Płock 22:20 (9:10)

Flensburg: Andersson, Moeller - Eggert 1 (1/1), Glandorf 1, Mogensen 4, Svan Hansen 3, Wanne 4, Djordjić, Jakobsson 4, Heinl, Zachariassen, Toft Hansen 1, Gottfridsson 3, Mahe, Radivojević, Horvat
Karne: 1/1
Kary: 6 min. (Heinl - 4 min., Toft Hansen - 2 min.)

Orlen Wisła: Morawski, Corrales - Kwiatkowski, Daszek 1, Duarte, Wiśniewski, Ghionea, Rocha, T. Gebala, Ivić, Tarabochia, M. Gębala 2, Pusica 1, Mihić 6, De Toledo 5, Żytnikow 5
Karne: 0/0
Kary: 10 min. (Ghionea - 4 min., Żytnikow, Ivić, De Toledo - po 2 min.)

Sędziowali: Nenad Krstić oraz Petar Ljubić (Słowenia)
Delegat EHF: Tapio Arponen (Finlandia)

Wisła mimo słabego startu zdoła awansować do fazy TOP 16?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×