AZS Łączpol o krok od wygranej w Lublinie. "Waleczności nie można nam odmówić"
AZS Łączpol AWFiS Gdańsk był bliski sprawienia niespodzianki w 11. kolejce PGNiG Superligi. Po emocjonującym meczu przegrał jednak z MKS-em Selgros Lublin 32:33. - Przesądziły o tym nasze wykluczenia - mówi trenerka akademiczek, Edyta Majdzińska.
- Jedynym problemem, który powodował, że wynik wahał się niekorzystnie dla nas, były dwuminutowe wykluczenia. Kary dla mojego zespołu skutkowały tym, że przeciwniczki albo niwelowały straty, albo - jak w końcowych minutach - uzyskiwały kilka bramek przewagi - stwierdziła zawiedziona.
Patrząc tylko na "suche" pomeczowe statystki, trudno jednak przyznać rację trenerce Majdzińskiej. Jej zawodniczki spędziły na przymusowym odpoczynku łącznie czternaście minut, a MKS-u Selgros, tylko o cztery mniej.
Opiekunka ekipy z Trójmiasta widziała też pozytywy w grze swoich podopiecznych. - Skuteczność rzutowa była na niezłym procencie, a ostatnio miałyśmy z tym
problem. Waleczności też nie można nam odmówić, dziewczyny do końca biły się o zwycięstwo. Gratuluję im, bo zagrały bardzo dobrze z renomowanym rywalem. Mieć skład w budowie i zagrać z mistrzem Polski tak wyrównane spotkanie, to wielki wyczyn.