Vive Tauron - PPD Zagrzeb. Doskonała końcówka mistrzów Polski. Kielczanie z ważnymi punktami

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce w 8. kolejce Ligi Mistrzów pokonali RK Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb 29:25. Żółto-biało-niebiescy przegrywali po trzydziestu minutach gry, ale z bardzo dobrej strony zaprezentowali się w drugiej połowie.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
Dean Bombac, rozgrywający Vive Kielce WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Dean Bombac, rozgrywający Vive Kielce

W porównaniu do pierwszego spotkania obu ekip w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów w składzie zespołu z Zagrzebia doszło do trzech znaczących zmian. W szeregach gości zabrakło Lovro Sprema, Dobrivoje Markovicia oraz Leona Susnji. Ich miejsce zajęli Josip Eres, Darko Cingesar oraz Welko Markoski i bez wątpienia było to spore wzmocnienie chorwackiej ekipy.

Atmosfera na parkiecie była gorąca już od pierwszych minut spotkania. Oba zespoły zaczęły agresywnym ustawieniem defensywnym 5-1, a sędziowie już od początku mieli sporo pracy i często musieli używać gwizdków - jeszcze zanim upłynęło dziesięć minut gry na ławce kar odpoczywało trzech zawodników.

Twarda obrona nie zawsze przynosiła skutek - kielczanie doskonale wykorzystywali każde zawahanie rywali, dzięki czemu już w początkowej fazie meczu wywalczyli cztery rzuty karne. Chorwaci na straty odpowiadali w najlepszy możliwy sposób - bez większych problemów pokonując Filipa Ivicia. Bramkarzowi Vive Tauronu trudno było znaleźć receptę na rzuty Igora Voriego czy Stipe Mandalinicia.

Dzięki temu goście wypracowali dwa trafienia przewagi, a kielczanie mieli ogromny problem ze zmniejszeniem tego dystansu. Winą był przede wszystkim spadek skuteczności w ataku. Mistrzowie Polski wypracowywali sobie sytuacje rzutowe, ale kłopot zaczynał się przy ich wykończaniu. Na szczęście dla nich w ostatnich sekundach pierwszej połowy trafił Mariusz Jurkiewicz i Chorwaci prowadzili tylko 12:11.

ZOBACZ WIDEO Bandyckie zachowanie piłkarza Toulouse FC [ZDJĘCIA ELEVEN]

Po przerwie na parkiet Hali Legionów wyszła zupełnie inna drużyna. Tałant Dujszebajew w szatni wreszcie obudził swoich graczy. Ci wzmocnili obronę, poprawili czujność i dzięki temu udało im się wypracować kilka kontrataków i błyskawicznie wyjść na prowadzenie. Błyszczeli przede wszystkim skrzydłowi - Manuel Strlek i Darko Djukić, a w końcówce  z bardzo dobrej strony zaprezentował się też Paweł Paczkowski.

Chociaż zagrzebianie grali bardzo ambitnie, to kielczanie mieli komfort przewagi, której już do końca spotkania nie oddali. Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli 29:25 i wciąż mają szansę na zakończenie 2016 roku na pozycji lidera grupy B.

Vive Tauron Kielce - RK Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb 29:25 (11:12)

Vive Tauron: Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 7, Bielecki 4, Jachlewski, Strlek 4, Lijewski 2, Jurkiewicz 2, Paczkowski 3, Zorman 1, Bombac, Djukić 6.
Karne: 5/7
Kary: 6 min. (Kus, Chrapkowski, Jurkiewicz - 2 min.)

PPD Zagrzeb: Stevanović, Skok - Eres 1, I. Vujić, S. Vujić 1, Kontrec, Vori 4, Cingesar, Sebetić 2, Horvat 3, J. Valcić 2, Jotić 3, T. Valcić, Mandalinić 7, Miklavcić 2, Markoski.
Karne: 2/3
Kary: 10 min. (J. Valcić, Mandalinić, Vori, Cingesar, T. Valcić - po 2 min.)

Najlepszym zawodnikiem spotkania był:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×