Bartłomiej Tomczak: Łączymy się w bólu z rodzinami górników
NMC Górnik Zabrze pewnie pokonał przed własną publicznością Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. Po końcowym gwizdku środowych zawodów żywy przy Wolności był temat odwołanego niedzielnego starcia z Zagłębiem Lubin.
W środowej batalii z Piotrkowianinem skrzydłowy śląskiej drużyny nie był tak skuteczny jak w poprzednich meczach. Inna sprawa, że koledzy z zespołu często nie zauważali Tomczaka, który wychodząc na pozycję aż prosił się o zagranie. - O to czemu tak było, trzeba już zapytać chłopaków - śmieje się zawodnik Trójkolorowych.
- Mówiąc poważnie, nie muszę być w każdym meczu najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania. Cieszę się, że wygraliśmy mecz i zdobyliśmy trzy punkty. Trener dał pograć wszystkim zawodnikom, to także niezwykle istotne - z punktu widzenia drużyny - że cała drużyna jest w grze - podkreśla Tomczak.
Łyżką dziegciu w beczce miodu były rozmiary zwycięstwa NMC Górnika nad beniaminkiem z Piotrkowa Trybunalskiego. Górniczy zespół prowadził już dwunastoma bramkami i mógł spokojnie budować przewagę, ale dublerzy, którzy pojawili się na parkiecie nie byli tak skuteczni jak gracze pierwszego składu.
ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo Atletico - zobacz skrót meczu z Osasuną [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Na pewno wynik mógł być wyższy, bo z dwunastu bramek przewagi skończyło się na siedmiu. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że szansę dostali młodzi zawodnicy, dla których każda minuta spędzona na parkiecie w meczu o stawkę to wielka nauka. Jestem przekonany, że to zaprocentuje w przyszłości - zapewnia Tomczak.
Zabrzanie gotowali się na planowane na Barbórkę "hajerskie derby" z Zagłębiem Lubin. Wskutek tragicznych wydarzeń w kopalni Rudna w Polkowicach i żałobie w regionie dolnośląskim niedzielne zawody zostały odwołane.
- W Lubinie spędziłem bardzo fajne siedem lat. Zawsze, gdy odchodzi człowiek, to wielka tragedia. Sam czuję duży żal i łączę się w bólu z rodzinami górników, którzy zginęli. Miałem nadzieję, że ofiar będzie mniej, niestety zginęli wszyscy. Sam mecz nie jest w takiej sytuacji tak istotny. Można go zagrać w innym terminie, teraz jest czas na żałobę i refleksję - podkreśla 31-latek.
Dobiegają końca jesienne zmagania w PGNiG Superlidze Mężczyzn. Jak oceniają ją w klubie z Wolności? - Zostały nam jeszcze dwa mecze. Miejmy nadzieję, że uda nam się zdobyć w nich komplet punktów. Wtedy będziemy tę jesień oceniać - wyjaśnia gracz ekipy z Wolności.