ME 2016. Trudna przeprawa Rosjanek z Czechami

rzutów pechowo trafiało w słupek/poprzeczkę i Rosjanki odskoczyły na dłużej. Reprezentacja Czech potrafiła jednak się podnieść i miały 1-ną bramkę straty w ostatniej minucie. Czasu wprawdzie o wiele więcej, ale skopiowały niemal wyczyn Hiszpanek, gdyż szybko straciły piłkę po bardzo prostym błędzie. Czemu Anna Sen nie rzucała przez całe boisko, tego nie wiem, ale i tak zawodniczki trenera Trefiłowa zdołały jeszcze przypieczętować 2 punkty golem na sam koniec. Tylko po co tak było denerwować starego trenera? 3 minuty przed końcem mogły wyjść na 4 bramki przewagi i byłby spokój. Mimo wszystko zasłużone zwycięstwo i szansa na lepsze miejsce podtrzymana. Czy marzenia o medalu też? Tutaj oczywiście potrzeba wielu odpowiednich wyników innych reprezentacji. Czeszki raczej wyprzedzą Węgry, czyli min.10-te miejsce, które stanowi dla nich duży sukces. Jeśli chodzi o odmładzanie składu, to Rosja może być wzorem. Dmitriewa i Wiachirewa rzucone w młodym wieku na głęboką wodę są już bardzo pewnymi punktami reprezentacji w wieku 21 lat. W Rosji zarówno u mężczyzn, jak i kobiet, zawsze były kłopoty z leworęcznymi, więc teraz Trefiłow wziął kolejne gwiazdy juniorskiej reprezentacji Antoninę Skorobogaczenko(daje jej pograć na prawym rozegraniu!) oraz rok starszą Sabirową. Fakt, że on zawsze zabierał kogo chciał, a do tego wiele zawodniczek nie chciało współpracować z tak oschłym, nieprzyjemnym i nerwowym selekcjonerem, ale często trafia z selekcją, a na przestrzeni lat zdobył mnóstwo medali z drużyną nie mającą ani wielkich gwiazd, indywidualności, ani specjalnego wyszkolenia technicznego i taktycznego. I jeszcze znów mu się udało w Rio. Wielkie uznanie dla polskiej pary sędziowskiej. W meczu nie było zbyt wielu gwizdków, tym bardziej kar, a mimo tego gra była spójna, składna, nie było licznych sytuacji, o które potem ktoś będzie się czepiał. Brawo!