Puchar Polski: Bestios - Warmia Traveland. Olsztyński oktet zdobył Białystok

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Hajduk /
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk /
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Warmii Traveland udanie zakończyli rok i w 1/16 Pucharu Polski pokonali na wyjeździe Bestios Białystok 27:22.

Rozpoczynanie każdego kolejnego tekstu o Warmii od wymienienia kontuzji może wydawać się już nudne, ale tak przedstawia się rzeczywistość w Olsztynie. Na mecz Pucharu Polski do Białegostoku trener Giennadij Kamielin zabrał zaledwie ośmiu zawodników. Poważne kontuzje Marcina Malewskiego, Sebastiana Koledzińskiego, a także absencja Mateusza Gawrysia i Damiana Przytuły sprawiły, że olsztynianie cały mecz musieli grać niemal w tym samym składzie. Kibice Warmii musieli liczyć na to, że ostatnie miejsce Bestiosu w tabeli 2. ligi nie jest dziełem przypadku.

Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Szczypiorniści z Białegostoku przez pierwsze kilkanaście minut utrzymywali kontakt i nie pozwalali na zwiększenie straty, ale w końcu przydarzył im się słabszy moment. Olsztynianie skrzętnie to wykorzystali i przypuścili atak zakończony serią 5:1. Po trafieniu Piotra Dzido, Warmia prowadziła już 11:6, ale ambitna postawa zawodników Bestiosu pozwoliła zredukować do przerwy stratę do trzech bramek.

Choć drugoligowiec nie zamierzał się poddawać, to olsztynianie utrzymali prowadzenie przez całą drugą część spotkania. Gospodarze potrafili dogonić przeciwników na jedną bramkę, ale ani razu nie udało im się doprowadzić choćby do remisu. Na 12 minut przed końcem do bramki Łukasza Zakrety trafił Damian Kowalczuk i szczypiorniści Bestiosu przegrywali 18:19. Był to jednak ostatni raz, kiedy przewaga Warmii była tak niska. Świetna końcówka, zwłaszcza w wykonaniu Radosława Dzieniszewskiego, nie pozostawiła wątpliwości który zespół tego dnia był lepszy. Olsztynianie powiększyli przewagę i ostatecznie pewnie wygrali 27:22.

One man show - tak w zasadzie można też podsumować ten mecz, biorąc pod uwagę dyspozycję Tomasza Fugiela. Po siedmiu trafieniach w pierwszej odsłonie rozgrywający Warmii dorzucił drugie tyle po przerwie i zakończył mecz z 14 bramkami. Dorobek to tym bardziej imponujący, że stanowi więcej niż połowę wszystkich trafień gości.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki kolejnym sportowcem, który wsparł Szlachetną Paczkę (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Warmia Traveland pokonała Bestios Białystok, choć zarówno skład, jak i ustawienie które skomponował Giennadij Kamielin trzeba określić jako dość eksperymentalne. Kibice Warmii powinni być więc zadowoleni z awansu drużyny do 1/8 finału Pucharu Polski, ale przede wszystkim z nadejścia przerwy zimowej. Być może ta przyniesie ze sobą więcej zdrowia, bo tego w Olsztynie potrzeba najbardziej.

KS Bestios Białystok  - Warmia Traveland Olsztyn 22:27 (9:12)

Bestios: Kuczyński, Castellano - Puchalski 9 (0/1), Bartoszuk 5, Stec 3, Olech 2, Jadczak 1, Gorczak 1, Kowalczuk 1, Maksymczuk, Czekotowski, Jaskurzyński. Karne: 0/1 Kary: 8 min. (Olech, Bartoszuk, Stec, Jaskurzyński - po 2 min.).

Warmia: Zakreta-  Fugiel 14 (4/5), Dzieniszewski 5, Dzido 3, Deptuła 2, Sikorski 2 (0/1), Dworaczek 1, Pakulski.  Karne: 4/6 Kary: 8 min. (Deptuła - 4 min., Dzido, Dworaczek - po 2 min.). Sędziowie:

Sebastian Patyk (Warszawa), Wojciech Kuliński (Płock).

Źródło artykułu:
Czy Warmia Traveland Olsztyn może być czarnym koniem Pucharu Polski?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)