Veszprem - Orlen Wisła. Bez niespodzianki. Roland Mikler odmienił losy meczu

W 12. kolejce zmagań w Lidze Mistrzów ekipa mistrzów Polski powalczyła w grupie A o punkty na Węgrzech. Orlen Wisła Płock musiała w sobotę uznać wyższość faworytów i do Polski wróci z pustymi rękami (25:31).

Małgorzata Boluk
Małgorzata Boluk
Sime Ivić, Orlen Wisła Płock WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Na zdjęciu: Sime Ivić, Orlen Wisła Płock
Po ostatnim zwycięstwie nad Bjerringbro-Silkeborg, które utorowało Nafciarzom drogę do najlepszej szesnastki prestiżowych rozgrywek, Orlen Wisła udała się na teren węgierskich gigantów w dobrych nastrojach. Fakt, że nie będą faworytem spotkania z Telekomem Veszprem płocczanom bardzo odpowiadał, ponieważ pozwalał im zagrać bez presji. A wtedy o niespodzianki nietrudno.

Zespół Piotra Przybeckiego grał bez kompleksów i trzymał kontakt dzięki trafieniom Sime Ivicia oraz Dmitrija Żytnikowa. Największe trudności wicemistrzom Polski sprawiał Momir Ilić, który raz po raz omijał zwodem defensywę gości i oszukiwał Rodrigo Corralesa. Niezłą partię rozgrywał także kołowy Andreas Nilsson oraz Laszlo Nagy.

Minął kwadrans meczu, a Orlen Wisła traciła do faworytów tylko jedną bramkę. Wynik mógł napawać optymizmem, póki między słupkami nie pojawił się fenomenalny Roland Mikler. Węgierski golkiper zaliczył serię udanych interwencji, dzięki którym Veszprem mogło wyprowadzać zabójcze kontry. Po jednej z nich, w 27. minucie spotkania, przewaga gospodarzy wzrosła do pięciu bramek.

Ekipa Xaviera Sabate grała szybki handball i preferowała błyskawiczne wznowienia, które często kończyły się powodzeniem. Drużynie Nafciarzy brakowało skuteczności w ofensywie i wsparcia golkiperów. W pierwszej połowie duet Rodrigo Corrales - Adam Morawski wypadał przy Rolandzie Miklerze dość blado.

Hiszpański bramkarz przebudził się jednak po zmianie stron i pomógł wicemistrzom w odrabianiu strat. W ataku ciężar na swoje barki brał odważnie grający "jeden na jeden" Tomasz Gębala. Wynik falował. W 50. minucie po efektownym rzucie Michała Daszka przewaga węgierskiej ekipy stopniała do dwóch bramek i jeszcze wszystko mogło się wydarzyć. W ważnym momencie trafił jednak niezawodny Laszlo Nagy, rozpoczynając tym samym znakomitą, prowadzącą do zwycięstwa serię gospodarzy.

Telekom Veszprem - Orlen Wisła Płock 31:25 (18:14)

Veszprem: Alilović, Mikler - Blagotinsek, Gajić 2, Gulyas, Ilić 7, Ivancsik 1, Lekai 4, Ligetvari, Marguc 1, Nagy 6, Nilsson 5, Rodriguez Vaquero, Schuch, Terzić, Ugalde Garcia 5.
Karne: 0/0
Kary: 12 min.

Orlen Wisła: Corrales, Morawski - Duarte 1, Daszek 3, T. Gębala 3, M. Gębala 1, Ghionea 1, Ivić 4, Mihić 1, Pusica 2, Racotea, Rocha 1, Tarabochia 2, Wiśniewski 2, Żytnikow 4.
Karne: 1/2
Kary: 8 min.

ZOBACZ WIDEO Michał Kopczyński: Jesteśmy rozczarowani, Ajax był w naszym zasięgu
Który zawodnik Orlen Wisły Płock spisał się najlepiej w starciu z Veszprem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×