Marcin Lijewski: Powyżej pewnego rywala nie potrafimy jeszcze podskoczyć

Wybrzeże Gdańsk nie zdołało postawić się wyżej notowanemu rywalowi z Kwidzyna. Marcin Lijewski po porażce 22:25 przyznał, że obecnie jego zespół nie jest jeszcze gotowy na skuteczną grę z tak renomowanym rywalem.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Marcin Lijewski Materiały prasowe / NMC GÓRNIK ZABRZE / PGNIG SUPERLIGA / KRZYSZTOF KUROŃ / Marcin Lijewski

W sobotę Wybrzeże Gdańsk przegrało z MMTS-em Kwidzyn. - Nie zabrakło tego najważniejszego elementu, który był w piłce ręcznej. Byliśmy świadkami walki i zostawionego zdrowia. Szkoda, że przegraliśmy przez głupotę. Popełniliśmy masę prostych, głupich błędów, które nie mają prawa się zdarzyć z tak poukładanym zespołem, jak MMTS. Są dużo bardziej doświadczeni i było to widać. To kwidzynianie cieszą się z wygranej - powiedział Marcin Lijewski.

Przed spotkaniem gdańszczanie borykali się z dużymi problemami zdrowotnymi. Udało się ostatecznie zebrać czternastu zawodników na mecz. - Po raz pierwszy mieliśmy komplet zawodników na zajęciach, bo w tygodniu nie było nam to dane. Mieliśmy swoje problemy, ale inne zespoły również je mają i nie ma co zwalać na to winy. Trzeba dalej pracować i robić mniej głupot - ocenił 251-krotny reprezentant Polski.

W hali pojawił się komplet widzów. Derbowa atmosfera udzieliła się też zawodnikom obu zespołów. - Atmosfera była fajna i życzyłbym kibicom, zawodnikom i każdemu uczestniczącemu w meczu piłki ręcznej, by tak było zawsze. Gra się dla ludzi, którzy tu przychodzą, wspierają nas i przeżywają emocje. Ten mecz był przegrany, ale pokazaliśmy walkę. Oby ludzie przychodzili nadal - wyraził nadzieję Lijewski.

Spotkanie obnażyło braki w zespole z Gdańska i na realną wygraną z zespołem pokroju MMTS-u jest w Wybrzeżu jeszcze za wcześnie. - Gramy z zespołami sobie równymi lub ciut słabszymi na dobrym poziomie, ale powyżej pewnego rywala nie możemy podskoczyć. Czeka nas dużo dodatkowej pracy, by ten wał był coraz niżej. Mamy jeszcze kilka spotkań z teoretycznie mocniejszymi rywalami. Życzyłbym sobie tego, byśmy mieli chociaż 10, 11, czy 14 zawodników na treningu. Zapraszam kibiców na kolejne mecze. Chłopaki walczą, ale trzeba wystrzegać się błędów i egzekwować czyste sytuacje - przyznał trener gdańskiego klubu.

Pomimo problemów kadrowych, na ten moment jest jeszcze za wcześnie, by do zespołu można było powoli wdrażać gdańskich juniorów. - To nie jest jeszcze ten poziom. Łatamy czym możemy. Na razie nie mamy juniorów spełniających minimalne kryteria, by grać w PGNiG Superlidze - stwierdził Marcin Lijewski.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego
Czy zgadzasz się z opinią Marcina Lijewskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×