Łukasz Rogulski: Piękne akcje są mniej warte od serca zostawianego na boisku

Łukasz Rogulski zdobył zwycięską bramkę w meczu Wybrzeża Gdańsk ze Stalą Mielec, który zakończył się rezultatem 24:23. Obrotowy gdańskiego klubu miał do siebie zastrzeżenia, jednak był dumny z postawy swojego zespołu i walki na boisku.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Łukasz Rogulski WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI / Na zdjęciu: Łukasz Rogulski

W kluczowym momencie spotkania ze Stalą Mielec, Łukasz Rogulski rzucił bramkę. Trafienie na 12 sekund nie spowodowało jednak, że kołowy pozostał z głową w chmurach. - Mogłem sobie wymarzyć o wiele lepszy mecz w moim wykonaniu. Pomimo kilku bramek, w tym tej ostatniej, skuteczność mnie zawiodła. Świetne zawody rozegrał Krzysztof Lipka i było ciężko rzucić bramkę Stali. To mocny punkt mieleckiego zespołu i trzyma dobrze obronę. Mecz mógł się podobać kibicom i cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział kołowy.

Podczas tego wyrównanego spotkania brakowało efektownych akcji. Był to mecz walki. - To był właśnie mecz piłki ręcznej i na tym to polega. Kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Czasami piękne akcje są mniej warte niż serce zostawiane na boisku i to też przyciąga kibiców. Cieszę się ze zwycięstwa, bo to dla nas ważny budulec. Oby fani w poniedziałek przyszli liczniej do hali - dodał Łukasz Rogulski.

W środę Wybrzeże Gdańsk pokonało Stal również dzięki charakterowi. - Przede wszystkim graliśmy falami. Po dobrych pięciu minutach, następowały te słabsze. O tym musimy porozmawiać w szatni, bo nie może tak być. Świetnie, że dowieźliśmy ten wynik. Ja życzę zespołowi z Mielca wielu wygranych, bo prezentują się z dobrej strony. Ten mecz ich na pewno nie podbuduje, ale na pewno namieszają - ocenił zawodnik klubu z Gdańska.

Czy taka gra jak ze Stalą wystarczyłaby na kolejnego rywala Wybrzeża, Gwardię Opole? - Jest wiele mocniejszych zespołów i one mogłyby wykorzystać naszą słabość. Nie zagraliśmy świetnego meczu i oby kolejne były lepsze - wyraził nadzieję Rogulski.

W meczach walki kołowi bardzo często odgrywają dużą rolę. Dodatkowo mocno biją się na boisku, co odczuwają w kolejnych dniach. - Jak wstanę i nic nie będzie mnie bolało, to znaczy że albo "zszedłem", albo mecz się nie udał. Na pewno będzie ból, ale o to w tym chodzi. Taka jest piłka ręczna i z tego się cieszę - podsumował szczypiornista.

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze
Czy Łukasz Rogulski może czuć się bohaterem meczu ze Stalą?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×