Weronika Gawlik: Teraz te młode dziewczyny są bardzo odważne i przebojowe

Jedna porażka i dwa zwycięstwa. Takim bilansem zakończyły Polki turniej międzynarodowy w Gdańsku. Weronika Gawlik zauważyła, że wchodząca do kadry młodzież zachowuje się inaczej, niż ona sama pamięta siebie podczas początków gry w reprezentacji.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
PAP/Marcin Bielecki PAP / Marcin Bielecki / PAP/Marcin Bielecki

Turniej w Gdańsku był decydującym sprawdzianem przed meczami eliminacyjnymi z Rosją. Zakończył się on zwycięstwem 29:25 ze Słowacją. - Wówczas zagrają na pewno zawodniczki mające najlepszą dyspozycję. My spotykamy się po to, by pokazać się trenerowi z jak najlepszej strony. To jest nasza walka o pozycję w reprezentacji - powiedziała Weronika Gawlik.

Zawodniczka MKS-u Selgros Lublin pokazała w Gdańsku niezłą formę. - Mogę być zadowolona, ale w bramce zawsze mogło być trochę lepiej. W ostatnim meczu ze Słowacją byłyśmy już trochę zmęczone i nasza gra wyglądała inaczej. Wynik się jednak liczy. Prowadziłyśmy ten mecz i wygrałyśmy. Na pewno popełniłyśmy błędy w obronie i w ataku, ale spotykamy się w takim składzie od krótkiego czasu, trener ciągle coś zmienia i błędy będą się zdarzać - uspokoiła Gawlik.

Podczas turnieju wiele zawodniczek po raz pierwszy zagrało w seniorskiej reprezentacji. - Nie jest to żaden problem. Prawda jest taka, że przynajmniej z zawodniczkami z polskiej ligi znamy się bardzo dobrze. W zespole nie ma nikogo, kogo gry nie analizowałoby się wcześniej - przyznała bramkarka.

Proces wprowadzania do reprezentacji wygląda inaczej, niż kilka lat temu. - Teraz te młode dziewczyny są bardzo odważne i przebojowe zarówno na boisku, jak i poza nim. Pamiętam, że ja taka nie byłam. Według mnie działa to na korzyść. To bardzo fajne, że jest tyle młodych dziewczyn. Mamy cztery lata do następnych igrzysk olimpijskich, więc muszą się one ograć, bo będą stanowiły o sile zespołu - podkreśliła Gawlik.

ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki marzy o zimowym wejściu na K2. "To wielkie wyzwanie"

Teraz po krótkim zgrupowaniu kadry, zawodniczki wracają do rozgrywek ligowych. - Mój nastrój jest bardzo dobry. W czwartek zagram w Elblągu, a w sobotę ponownie w Gdańsku. Do domu pojadę tylko przeprać swoje rzeczy, wezmę inną torbę i inne kolory koszulek. Po chwili oddechu znów będziemy grać, ale taki już jest ten zawód - zauważyła Weronika Gawlik.

Tegoroczne rozgrywki ligowe są bardzo ciekawe i do końca będzie się ważyć kwestia medali. - Liga jest bardzo wyrównana i należy się cieszyć, że mecze są tak emocjonujące. Do samego końca możemy nie wiedzieć kto zawiesi złoty krążek na szyi. Jest to też spowodowane kontuzjami. Na początku sezonu fantastycznie grała Pogoń Baltica. Później kontuzje spowodowały, że są trochę niżej. W MKS-ie Selgros, czy w Vistalu sytuacja jest podobna. My dobrze przeszłyśmy początek sezonu, a teraz gdy posypał się skład, granie staje się coraz trudniejsze - przeanalizowała reprezentacyjna bramkarka.

Czy reprezentacja oparta na wchodzących obecnie do kadry zawodniczkach nawiąże do sukcesów reprezentacji z ostatnich lat?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×