Stal - KPR. Legionowianie odwrócili przegrany mecz

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: drużyna KPR Legionowo
WP SportoweFakty / ANNA DEMBIŃSKA / Na zdjęciu: drużyna KPR Legionowo
zdjęcie autora artykułu

Stal Mielec nie pożegnała swoich kibiców zwycięstwem. W 5. kolejce grupy Suzuki PGNiG Superligi przegrała 25:30 z KPR-em Legionowo. Kluczową rolę odegrał król strzelców rozgrywek Witalij Titow.

Oba zespoły do ostatniego meczu w grupie Suzuki PGNiG Superligi Mężczyzn podchodziły bez żadnej presji. Ich sytuacja była jasna. Humory mogły dopisywać mielczanom, którzy odnieśli pierwsze zwycięstwo. Dość niespodziewane pokonali w Lubinie Zagłębie, które miało jeszcze szansę na awans do finału o Puchar Superligi.

Od początku spotkanie było bardzo wyrównane. Dość powiedzieć, że w pierwszym kwadransie tylko raz gospodarze zyskali większą przewagę, a dokładniej dwóch bramek (6:4). Dodajmy, że obie drużyny sporo piłek kierowały do swoich obrotowych. Bardzo dobrze spisywał się chociażby Tomasz Kasprzak. Miał on spory wkład w tym, że po kwadransie zawodów minimalnie lepsi byli przyjezdni (6:7).

Kiedy wydawało się, że to właśnie ekipa z Mazowsza zacznie narzucać swój styl gry i budować pewien dystans, przytrafiła się jej słabsza seria w ostatnich minutach przed przerwą. W roli głównej wystąpił wówczas Dariusz Kubisztal. Dobrą partię rozgrywał również Witalij Titow. Imponował już nie tylko z rzutów karnych, których jest specjalistą, ale również bombami z dystansu. To właśnie on ustalił wynik na 15:13 z precyzyjnie wykonanego wolnego, choć wydawało się, że nie miał prawa trafić.

Druga część meczu przyniosła odmienny obrót spraw. Jeszcze w 47. minucie tablica świetlna wskazała stan 23:20. Jednak od tamtej pory miejscowi zaczęli razić skutecznością. Nie wychodziły im kontry w sytuacji sam na sam, a nawet rzuty karne. W kluczowym momencie pomylił się np. Siergiej Diemientjew.

Na nic zdały się także uwagi dwójki mieleckich szkoleniowców. Rywale zaś skrzętnie z niemocy gospodarzy korzystali. Nie mylił się Białorusin, którego postawa na prawym rozegraniu okazała się być kluczowa. Podobnie zresztą jak Mikołaja Krekory między słupkami. Czeczeńcy nie zdołali podnieść się z kolan i przegrali różnicą pięciu trafień.

SPR Stal Mielec - KPR RC Legionowo 25:30 (15:13)

SPR Stal: Lipka, Wiśniewski - Wilk, Krępa 3, Janyst 4, Rusin, Kłoda 4, Kubisztal 4, Dementiew 6, Basiak, Krygowski 2, Chodara, Krupa 2 Karne: 2/6 Kary: 2 min. (Krupa - 2 min.)

KPR RC: Stojković, Krekora - Ignasiak 2, Prątnicki 2, Mochocki 5, Kasprzak 8, Titow 11, Brinovec, Gawęcki, Miecznikowski, Gumiński 2 Karne: 2/2 Kary: 6 min. (Prątnicki, Kasprzak, Brinovec - po 2 min.)

Sędziowie: Chrzan, Janas Widzów: 250

ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia

Źródło artykułu:
Czy porażka Stali Mielec na koniec sezonu przed własną publicznością jest niespodzianką?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
miki
19.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przegrana w własne życzenie. Jak można prowadzić 4, zmienić 3 zawodników, którzy robili dobrą robotę i bez reakcji ze strony ławki przegrać ostatnie 10 minut 10:1. Dramat!!! Nie rozumiem, dlac Czytaj całość