Liga Mistrzów: Przedstawienie czas zacząć. PGE Vive inauguruje rozgrywki w Brześciu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / PGE VIVE KIELCE / ANNA BENICEWICZ-MIAZGA / Na zdjęciu: zawodnicy PGE Vive Kielce
Materiały prasowe / PGE VIVE KIELCE / ANNA BENICEWICZ-MIAZGA / Na zdjęciu: zawodnicy PGE Vive Kielce
zdjęcie autora artykułu

W 1. kolejce Ligi Mistrzów szczypiorniści PGE Vive Kielce zmierzą się z białoruskim Mieszkowem Brześć. Cel żółto-biało-niebieskich na ten sezon? Awans do grona czterech najlepszych drużyn w Europie, czyli zdobycie biletów do Kolonii.

Dziennikarze i marketingowcy związani z Europejską Federacją Piłki Ręcznej podkreślają, że odkąd w 2010 po raz pierwszy Final Four Ligi Mistrzów odbyło się w Kolonii, to dla wszystkich drużyn Starego Kontynentu stało się to miejsce, w którym muszą się znaleźć. Lanxess Arenę określają mianem teatru marzeń. Brzmi patetycznie? Niewątpliwie. W pewnym sensie ma to jednak wiele wspólnego z rzeczywistością.

Awans do najlepszej czwórki tych elitarnych rozgrywek, to ogromna nobilitacja - potwierdzenie siły, umiejętności, zrealizowanie celów. W Kolonii po zwycięstwo sięgnęło już dwóch debiutantów - SG Flensburg-Handewitt i Vardar Skopje, ale "We are the champions" śpiewano także takim kopciuszkom, jak PGE Vive Kielce czy HSV Hamburg. Radość każdej z tych drużyn wybuchała jednak identycznie - jak sylwestrowe fajerwerki albo jak kto woli - islandzkie gejzery. Wyżej w rozgrywkach klubowych zajść się już nie da. Czyli spełnianie marzeń.

A teatr? Final Four Ligi Mistrzów to najbardziej dopięty pod względem organizacji turniej piłki ręcznej w Europie. To nie tylko cztery mecze. To prawdziwe widowisko, wydarzenie uwzględniające koncerty, pokazy taneczne, lalkarskie i multimedialne. Na trybunach zasiada dwadzieścia tysięcy kibiców, a na boisku pojawiają się największe gwiazdy na świecie. Tak, to zdecydowanie najlepsze przedstawienie w roku.

A więc mamy teatr marzeń.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: mur między słupkami. To był popis golkiperów

W teatrze jednak, zanim dojdzie do spektakularnej premiery, potrzebny jest szczegółowy casting, a potem miesiące przygotowań i prób. W Lidze Mistrzów próbami są mecze grupowe, a następnie runda pucharowa - faza TOP16 i ćwierćfinały. W przeciwieństwie do teatralnych prób, tu jednak nie ma miejsca na błędy, pomyłki czy niedociągnięcia. Przy obecnej formule rozgrywek i dwóch grupach, w których mierzą się ze sobą najlepsze drużyny na świecie, każdy mecz ma ciężar gatunkowy finału.

Przed PGE Vive Kielce pierwszy krok w drodze do Kolonii. Kielczanie marsz po awans do Final Four zaczną w Brześciu, gdzie zmierzą się z miejscowym Mieszkowem. To idealny przeciwnik na inaugurację - żółto-biało-niebiescy jeszcze nigdy nie przegrali z Białorusinami. Po raz pierwszy od kilku sezonów mistrzowie Polski przystępują do rozgrywek w pełnym składzie, po dobrym i w pełni przepracowanym okresie przygotowawczym, co może ich napawać sporym optymizmem. W tym roku czeka ich walka w grupie śmierci, więc każdy drobiazg może zdecydować o ostatecznym triumfie.

Pojedynek poprowadzi serbski duet Aleksandar Pandzic i Ivan Mosorinski, delegatem z ramienia Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej będzie natomiast Rosjanin Wiktor Poladenko. Mecz będzie transmitowany w Canal+, relację na żywo będzie można śledzić także na naszym portalu.

Liga Mistrzów, grupa B, 1. kolejka

Mieszkow Brześć - PGE Vive Kielce, 16.09.2017, godz. 16:00

Źródło artykułu:
Czy Vive w tym sezonie awansuje do Final Four Ligi Mistrzów?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
avatar
Jasna Strona MOCY
16.09.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Święte słowa (wcale nie patetyczne) jeśli chodzi o opisanie atmosfery w Lanxess Arenie. To coś jak Mekka dla muzułmanów - gdzie każdy zawodnik i kibic chciałby i powinien się choć raz w życiu Czytaj całość