Alex Dujshebaev: Jestem goleadorem, ale to drużyna jest najważniejsza

Maciej Szarek
Maciej Szarek
Siergiej Samsonenko (właściciel Vardaru Skopje - red.) - inwestuje w piłkę ręczną olbrzymie pieniądze, ale co rusz grozi, że się z niej wycofa. W Kielcach, mimo że struktura właścicielska jest podobna, jest chyba trochę stabilniej, prawda?

Zarówno Samsonenko, jak i Bertus Servaas kochają piłkę ręczną i są bardzo oddani swojej drużynie. W Skopje są pewne komplikacje, wiem o tym, mówi się czy ten projekt przetrwa, czy właściciel nie odejdzie, ale myślę, że on naprawdę kocha to co robi, bo daje wiele nie tylko Skopje, ale całej Macedonii. Oprócz męskiego Vardaru jest jeszcze zespół kobiecy na nie gorszym poziomie oraz sekcja piłki nożnej.

W Kielcach projekt jest podobny, też zwieńczony zwycięstwem w Lidze Mistrzów, ale myślę, że VIVE ma lepsze perspektywy na przyszłość. Bertus Servaas buduje zespół nie tylko na ten i kolejny sezon, ale na pięć, czy nawet dziesięć lat do przodu.

Właśnie. Samsonenko nie nastawił się przypadkiem wyłącznie na szybki sukces? To może być ostatni tak dobry sezon Vardaru: do PSG odejdzie Raul Gonzalez, mówi się, że klub opuszczą także Arpad Sterbik czy Ilja Abutović.

Możliwe. Mam nadzieję jednak, że Siergiej będzie dalej inwestował w handball i zespół zostanie na podobnym poziomie mimo tych strat. Będzie to jednak trudne, bo to Raul Gonzalez zbudował zespół, który wygrał Ligę Mistrzów. Jest ważniejszy dla Vardaru, niż klubowi się wydaje. A Arpad Sterbik to dla mnie ścisły top wśród najlepszych bramkarzy na świecie. Samosenko to jednak typ, który zawsze chce więcej, myślę, że nie zadowoli się jednym trofeum.

Na pewno odejdzie także Luka Cindrić. Pańskim śladem, do VIVE.

Cieszę się, że znów razem zagramy. To wielki gracz i bardzo lubiłem z nim grać. Luka rozwija się z roku na rok i gra na naprawdę najwyższym poziomie. Miło było obserwować jak z dnia na dzień staje się lepszym graczem. Pomógł nam bardzo przy zdobyciu Ligi Mistrzów w zeszłym roku, to on kierował przecież grą zespołu.

Zastanawiamy się wszyscy, co jest powodem gorszej postawy VIVE. Przypominając sobie zeszłoroczny Vardar, maluje się obraz piekielnie szybkiej piłki ręcznej. VIVE nie gra dziś po prostu zbyt wolno, anachronicznie?

Nie do końca. Każdy zespół ma swój styl, swój system dostosowany do zawodników, których posiada w zespole i jaką mają charakterystykę. Niektórzy preferują spokojniejszy, bardziej wyważony handball, a inni chcą jak najszybciej zdobyć bramkę. Dlatego gdy przyjdzie Cindrić, może się to zmienić, bo on lubi szybką grę.  Bardzo ważna jest jednak rola trenera - jaką on przygotuje taktykę. Ale prawda, VIVE gra na pewno spokojniej od Vardaru, co nie znaczy, że gra gorzej. Może i obecnie nie mamy oczekiwanych wyników, ale kielczanie potrafili już wygrać LM grając podobnie. Nasza taktyka może być bardzo efektywna.

Pan chyba woli jednak ten szybszy handball.

To prawda, mam po prostu do niego lepsze predyspozycje. Ale przede wszystkim trzeba grać tak, by było to najlepsze dla drużyny. Jeśli gram szybko, robię więcej błędów. Proste. Myślę, że nikt nie skupia się na tym, by to on zdobył bramkę, by to jemu grało się dobrze, ale by cały zespół zapunktował i wygrał.

Cindrić zmieni grę VIVE?

Myślę, że tak. Mamy teraz zawodników świetnych taktycznie, jak np. Uros Zorman, ale jego styl jest jednak nastawiony na spokojne budowanie akcji i szukanie luki w obronie przeciwnika. On jest w tym mistrzem. Cindrić z kolei jest bardziej spontaniczny, mniej taktyczny. Gra trochę inaczej.

Ale dla pana i tak najlepszym środkowym rozgrywającym był pana ojciec?

Dla mnie zawsze będzie to mój tata. Całą karierę podpatrywałem jak grał. Jak dla mnie miał najlepsze predyspozycje do gry w piłkę ręczną, jakie tylko można sobie wyobrazić. Do tego wielką determinację, potrafił zdobywać najważniejsze bramki, świetnie prowadzić zespół. Był najlepszy.

Tałant Dujszebajew w domu i na treningu to ten sam człowiek?

Wiadomo, że są pewne różnice. Jako tata, w domu, poświęca nam pełną uwagę, a nie może tego zrobić na treningach. Zawsze stara mi się doradzać, tak w życiu, jak i w piłce ręcznej. Cenię to. W pracy ma jednak 16 równych sobie zawodników i jest odpowiedzialny za ich wszystkich. Nie ma już prywaty. Traktuję go wówczas jako trenera, a on mnie jako jednego ze swoich podopiecznych, wszyscy jesteśmy wobec niego równi. Jeśli będę popełniał błędy, nie będą się dla niego niczym różnić od tych popełnianych przez innych graczy.

Obaj macie wielki talent do języków. Zna pan ich aż 6. Tym bardziej zastanawiam się czemu rozmawiamy po angielsku.

Może nie mówię za dobrze, brakuje mi słownictwa, dlatego jeszcze wolę mówić po angielsku, ale rozumiem prawie wszystko. Staram się często przebywać w towarzystwie polskojęzycznych zawodników, by się osłuchać. Zakupy też robię po polsku. Ciągle się uczę, w każdej sytuacji. Z tatą na treningu też próbujemy rozmawiać po polsku, w domu jednak po rosyjsku. Ale spokojnie, za niedługo będzie o wiele lepiej, bo naprawdę chcę się dobrze nauczyć waszego języka.

Na Twitterze: Obserwuj @Maciek_Szarek

Jak daleko w Lidze Mistrzów zajdzie w tym roku PGE VIVE Kielce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×