Liga Mistrzów: bez niespodzianki w Celje

Wiele drużyn z czołówki przekonało się, że wywiezienie punktów z Celje to nie lada wyzwanie. Do grona tych zespołów nie dołączyło jednak PSG, chociaż bez trudnych dla nich momentów się nie obeszło. Browarnicy robili wszystko, by przeciwstawić się doświadczonym rywalom, ale tym razem młodzieńcza fantazja nie wystarczyła.

Słoweńscy szczypiorniści już niejednokrotnie udowodnili, że potrafią grać bez żadnych kompleksów. W starciu z paryżanami także pokazali sporo efektownych akcji, ale goście skutecznie stopowali rywali.

Zawodnicy PSG bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie, błyskawicznie rzucili się do ataku i szybko wyszli na prowadzenie. Francuzi bez większych problemów nadawali grze tempa i po niespełna dziesięciu minutach mieli już przewagę czterech bramek. Taka też różnica utrzymywała się na tablicy wyników przez długi fragment pojedynku.

Grę gospodarzy starał się napędzać Borut Mackovsek, ale chociaż był najlepszym strzelcem swojej ekipy, fragmentami miał spore kłopoty ze skutecznością. Paryżanie natomiast spokojnie kontrolowali rezultat i przebieg meczu. Dobrze funkcjonowała ich obrona, dzięki czemu wypracowywali sporo kontrataków.

Podopieczni Zvonimira Serdarusicia w małych opałach znaleźli się na piętnaście minut przed końcową syreną. Gospodarze się nie poddawali, cały czas walczyli o zmniejszenie strat i po kwadransie drugiej połowy udało im się zmniejszyć przewagę rywali do dwóch trafień. Przyjezdni na więcej jednak nie pozwolili, a sytuację błyskawicznie uspokoił Uwe Gensheimer. Francuzi znów odskoczyli i tym razem nie dali się już dogonić. Ostatecznie zwyciężyli 31:26.

Liga Mistrzów, 11. kolejka, grupa B:

Celje Pivovarna Lasko - Paris Saint-Germain HB 26:31 (13:17)

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: hit dla Azotów. Genialny gol Iso Sluijtersa (WIDEO)