Liga Mistrzów: udane pożegnanie PGE VIVE z fazą grupową. Kielczanie wciąż z szansami na 4. miejsce

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Norbert Barczyk / Michał Jurecki przy piłce
Newspix / Norbert Barczyk / Michał Jurecki przy piłce
zdjęcie autora artykułu

PGE VIVE Kielce wygrało z Mieszkowem Brześć 33:28 w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mistrz Polski zachował szanse na czwarte miejsce na koniec zmagań w grupie B.

Białorusini rozpoczęli bez kompleksów, wobec mającego w tym roku dobrą passę w Lidze Mistrzów PGE VIVE. Gracze Mieszkowa zadziwiająco łatwo dochodzili do pozycji rzutowych. W 10. minucie wyszli na prowadzenie 9:7. Sławomir Szmal tylko w pierwszych akcjach stopował przeciwników, później jego skuteczność obron spadła. Co prawda kielczanie szybko wyrównali, ale ich gra nadal nie zachwycała. Michał Jurecki pierwsza bramkę rzucił w 16. minucie.

Początkowo drugi kwadrans przyniósł niewiele zmian. Wciąż na tablicy wyników najczęściej był remis. Przełomem była okolica 20. minuty, kiedy to mistrz Polski odskoczył na trzy bramki przewagi. Trener Siergiej Bebeszko poprosił o czas. Uwagi Białorusina były na tyle celne, że strata na moment przestała rosnąć. Jego gracze wciąż nie mogli jednak rzucić piętnastej bramki. W 26. minucie po karnym Alexa Dujshebaeva było 19:14. Obrona PEG VIVE stanowiła wtedy solidny mur.

Niestety rozprężenie gospodarzy w ostatnich akcjach przyniosło utratę części prowadzenia. Ivan Pesić obronił karnego Karola Bieleckiego. Spiritus movens dobrej gry Mieszkowa był Siergiej Szyłowicz. Dzielnie wpierał go Petar Djordjić. Obaj rozgrywający zdobyli przez trzydzieści minut ponad połowę bramek zespołu. W polskiej ekipie gole rozkładały się bardziej równomiernie. Przy czym skrzydłowi z Kielc grali szczególnie udane zawody.

Do przerwy kielczanie wygrywali 20:17. Przeprowadzili w pierwszej połowie cztery udane kontry, a goście żadnej. Przy dosyć wyrównanych pozostałych statystykach, głównie to decydowało o takim wyniku.

Już trzy minuty po przerwie gracze Tałanta Dujszebajewa odskoczyli na sześć trafień. Na kilka akcji Mieszkow totalnie się pogubił. Kiedy Darko Djukić wykorzystał "wrota" zrobione mu na skrzydle przez obronę rywali, było już 25:18. Trwała 35. minuta gry. Szmal coraz częściej zderzał się z piłką.

Niestety kielczanie znowu jakby zatrzymali się. Kilka spudłowanych rzutów z dogodnych pozycji podcięło im skrzydła. Nie potrafili dobić przeciwnika. Prowadzenie zmalało, ale siła Białorusinów nie była na tyle duża, by mogli odrobić całość strat. W ostatnim kwadransie sytuacja wróciła do normy i znów pełna kontrola boiskowych wydarzeń była po stronie gospodarzy (31:23 w 50. min.). Mecz nie mógł im się już wymknąć.

Kielczanie zrobili swoje i pozostało im teraz czekać na wynik niedzielnego spotkania Paris Saint-Germain - THW Kiel. Wygrana paryżan da im 4. miejsce na koniec zmagań grupowych i teoretycznie łatwiejszego rywala w fazie TOP 16 Ligi Mistrzów.

Liga Mistrzów, grupa B:

PGE VIVE Kielce - Mieszkow Brześć 33:28 (20:17) PGE VIVE

: Szmal - Dujszebajew 6, Kus 2, Aguinagalde 1, Bielecki 1, Jachlewski 3, Strlek 4, Janc 1, Lijewski 4, Jurecki 3, Zorman 1, Bombac 1, Djukić 4, Jurkiewicz 2 Karne: 3/4 Kary: 8 min. (Kus, Jurkiewicz, Jurecki i Dujszebajew - po 2 min.)

Mieszkow: Mackiewicz, Pesić - Rutenka 4, Jaszczanka, Jurynok 1, Poteko 2, Nikulenkow 1, Vukić 2, Prodanović 1, Horak, Razgor 1, Djordić 4, Szyłowicz 6, Stojković 4, Astraszapkin 2 Karne: 3/5 Kary: 8 min. (Poteko - 4 min., Razgor - 2 min., Szyłowicz - 2 min.)

Sędziowie: Andreu Marin oraz Ignacio Garcia Serradilla (Hiszpania) Widzów: 4060

ZOBACZ WIDEO Karolina Kołeczek pojechała do Birmingham na zaproszenie i awansowała do półfinału (WIDEO)

Źródło artykułu:
Najlepszym zawodnikiem meczu był ...
Darko Djukić
Alex Dujszebajew
Krzysztof Lijewski
Siergiej Szyłowicz
Petar Djordjić
Inny zawodnik
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (46)
avatar
Złoty Bogdan
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Szymona Sićko pewnie znowu go gdzieś wypożyczą, mam nadzieję tylko, że do klubu gdzie będzie miał szansę powąchać parkiet. Niestety Huttenberg, które rozpaczliwie broni się przed spadkiem z Bun Czytaj całość
avatar
FanSzczypiorniaka
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwsze słyszę o T. Gebali w Kielcach, abstrakcyjny temat. Jest Michał Jurecki, Mamic, dojdą Sicko z mlodym Dujszebajewem. Tomek ma swietne warunki, ale gra przecietne, nie potrafi wejsc nawet Czytaj całość
avatar
Maxi-102
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kus to jest dobry w łapaniu kar dwuminutowych...:)  
avatar
kck
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak już porównujemy sobie graczy to Gębali bliżej do Fina Lemke. Tomek naprawdę fajnie radzi sobie na środku obrony, z jego warunkami ma duże szanse na blok(wiem Petersson go zablokował). Nie j Czytaj całość
avatar
Grzymisław
4.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dość bezpieczna wygrana. Szczególnie w I połowie taki radosny handball, bramek z łatwych pozycji było mnóstwo, zdecydowanie niedopuszczalna obrona po obu stronach. W II części Vive bardziej pop Czytaj całość