PGNiG Superliga: jedna połowa to za mało. PGE VIVE Kielce pokonało MMTS Kwidzyn

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto (PGE VIVE Kielce)
Newspix / Michał Stańczyk / Na zdjęciu: Arkadiusz Moryto (PGE VIVE Kielce)
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści PGE VIVE pokonali w 7. kolejce PGNiG Superligi MMTS Kwidzyn 36:27. Gracze Tomasza Strząbały postraszyli mistrzów Polski w pierwszej połowie spotkania, ale w drugiej części meczu zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze.

Kielczanie przystąpili do spotkania w mocno okrojonym składzie. Od początku sezonu trapią kontuzje, więc w krajowych rozgrywkach ławka PGE VIVE nie jest długa. Tym razem w protokole meczowym zabrakło narzekającego na ból Marko Mamiciać oraz odpoczywającego Alexa Dujshebaeva. Poza nimi z trybun starcie oglądali leczący urazy Mariusz Jurkiewicz, Władisław Kulesz oraz Bartłomiej Bis. Kwidzynianie przyjechali natomiast do stolicy województwa świętokrzyskiego w szesnastu - w składzie zabrakło Alana Guziewicza.

Dla mistrzów Polski to był pierwszy w tym sezonie tak wyrównany pojedynek w rozgrywkach PGNiG Superligi. Kwidzynianie już od początku pojedynku pokazywali, że nie przyjechali do Kielc asystować gospodarzom, ale by bez żadnych kompleksów z nimi walczyć i zdobyć na tym trudnym terenie kolejne punkty.

Kielczanie w pierwszych minutach mieli sporo problemów ze skutecznym wykończeniem ataków. Wyprowadzanie czystych sytuacji rzutowych przychodziło im bez większych kłopotów, ale brakowało postawienia kropki nad "i".

Szczypiorniści MMTS-u grali natomiast bardzo pewnie i szybko wyszli na prowadzenie. Żółto-biało-niebiescy błyskawicznie doprowadzili do remisu, ale nie byli w stanie zbudować przewagi. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa grali niezwykle czujnie w obronie, zanotowali kilka przechwytów, a one pozwoliły im na wyprowadzenie kontrataków. Przyjezdni się jednak nie zrażali - sami kolejne trafienia zdobywali z dużą łatwością i walka toczyła się na wyrównanym poziomie.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Wybrzeże wygrało bitwę w Kaliszu

Kilka razy w szeregach zespołu z Pomorza zabłysnął Damian Przytuła - dwudziestolatek trzy razy bezbłędnie oszukał kielecką obronę i był mocnym punktem swojej ekipy.

Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczęli gospodarze.  Tym razem to kwidzynianie mieli kłopoty ze skutecznością, a szczypiorniści PGE VIVE bez większych problemów kontrolowali przebieg gry. Przede wszystkim dużą pewność w bramce dawał kielczanom Vladimir Cupara. Serb postawił między słupkami mur, od którego rywale po prostu się odbijali. Jeszcze w 33. minucie na tablicy wyników widniał remis po 18, ale od tego czasu cztery bramki z rzędu zdobyli żółto-biało-niebiescy, a o przerwę zmuszony był poprosić Tomasz Strząbała.

To jednak w żaden sposób nie zmieniło obrazy gry. Mistrzowie Polski już się rozpędzili i piekielnie trudno było ich zatrzymać - po chwili zresztą ich przewaga urosła do siedmiu trafień i MTTS był w coraz trudniejszej sytuacji. Dogonić gospodarzy już się nie udało - ostatecznie ekipa Dujszebajewa zwyciężyła 36:37

PGNiG Superliga Mężczyzn:

PGE VIVE Kielce - MMTS Kwidzyn 36:27 (17:16)

PGE VIVE: Ivić, Cupara - Jurecki 3, Aguinagalde 5, Jachlewski 2, Janc 2, Lijewski 1, Moryto 8, Cindrić 4, Fernandez 2, Dujshebaev 6, Karalek 3.

MMTS: Szczecina, Dudek, Makowski - Orzechowski 3, Kryński 2, Krieger, Peret 3, Janiszewski, Adamski 1, Szczepański, Rosiak, Nogowski 2, Ossowski 1, Potoczny 7, Landzwojczak, Przytuła 6.

Źródło artykułu:
Najlepszym zawodnikiem spotkania był:
Arkadiusz Moryto
Vladmir Cupara
Daniel Dujshebaev
Damian Przytuła
Michał Potoczny
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (25)
avatar
hbll
10.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że Moryto tak świetnie sobie radzi. Polska reprezentacja potrzebuje zawodników w tak silnej drużynie jak VIVE, a VIVE potrzebuje Polaków w składzie na kolejne sezonu i to takich, którzy Czytaj całość
avatar
krzys pawlak
9.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Panie Papaj jest Pan na bieżąco z Ligą?!Chyba nie po Spójni Gdyni już nie ma tylko jest Arka Gdynia. Błąd straszny jak w przedszkolu  
avatar
Złoty Bogdan
9.10.2018
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Brawa dla zawodników z Kwidzyna za walkę, bo nie każdemu kto przyjeżdża do Kielc się chce.  
avatar
Mariusz7
9.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Panie Górczyński gdzie te zapowiadane 'bany'? Jeden użytkownik może dodać trzy nic nie wnoszące komentarze w 10 minut, a siedem w 25 minut i hasa sobie po portalu jak po swoim oddziale psychiat Czytaj całość
avatar
kck
9.10.2018
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Fajny mecz Damiana Przytyły, należy mieć nadzieje że Strząbała pomoże w rozwoju także Ossowskiemu i to byłby wielki sukces jego jako trenera.