Liga Mistrzów: bardzo dobra połowa to mało. Vardar Skopje przegrał z Pickiem Szeged, ale awansował

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: zawodnicy Vardaru Skopje
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: zawodnicy Vardaru Skopje
zdjęcie autora artykułu

MOL-Pick Szeged wygrał z Vardarem Skopje 29:25 w rewanżu 1/4 finału Ligi Mistrzów. Do turnieju Final4 awansował jednak zespół z Macedonii Północnej, który obronił 8 bramek zaliczki ze Skopje.

W tym artykule dowiesz się o:

Gospodarze rozpoczęli odrabianie straty dopiero pod koniec 5. minuty. Wcześniej żadnej z drużyn nie udało się skutecznie rzucić do siatki rywala. Worek z bramkami szybko jednak się rozwiązał. W Picku dwoił się i troił były zawodnik PGE VIVE Kielce, Dean Bombac. Dodatkowo do gry włączył się obrotowy Bence Banhidi i po 18. minutach mistrzowie Węgier odrobili już pięć z ośmiu bramek. Cała drużyna Juana Carlosa Pastora grała coraz lepiej. Bombac oprócz świetnej gry, dodatkowo rozgrzewał do dopingu miejscowych kibiców.

Tymczasem ekipa ze Skopje traciła z wolna pewność siebie, którą miała od pierwszego gwizdka spotkania. Rzuty dysponującego świetnymi warunkami Dainisa Kristopansa szybko zostały zneutralizowane. Ivan Cupić (kolejny eks-kielczanin) spudłował w stuprocentowej sytuacji. Jego koledzy przy grze pasywnej zrobili o jedno podanie za dużo w ataku. Gliebowi Kałaraszowi puszczały nerwy w defensywnie. To tylko kilka, z listy nieszczęść jakie spotkały Vardar. Na nieco ponad 180 sekund przed przerwą z zaliczki nie zostało już nic (15:7).

Przeczytaj koniecznie: reprezentant Polski znowu poza składem Barcelony --> 

Ekipa z Segedynu poczuła krew i było jasne, że do końca będzie gorąco. Przede wszystkim grała zdecydowanie skuteczniej w ataku niż ich przeciwnicy. Średnio niemal trzy na cztery rzuty gospodarzy trafiały do bramki, u Macedończyków mniej niż dwa z trzech. Siedem minut po przerwie Dmitrij Żytnikow, zdobywając gola po akcji indywidualnej, sprawił, że w Final4 Ligi Mistrzów byli nasi Bratankowie.

ZOBACZ WIDEO Bayern kroczy po mistrzostwo! Kolejny gol Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W tym momencie nastąpił przełom w walce o wylot do Niemiec na turniej Final4. Ciężar zdobywania bramek dla Vardaru wziął na siebie Igor Karacić, który niezłą grę prezentował już w pierwszej połowie. Dzięki temu mimo - prowadzenia Picku - to drużyna trenera Roberto Garci Parrondo odzyskała pewność siebie i miejsce w finałowej czwórce Champions League. Za to Bombac był już tylko cieniem samego siebie z pierwszych trzydziestu minut. Słoweniec mylił się na potęgę.

Golkiper gości - Dejan Milosavljev, zbudowany niczym enerdowski kulomiot, coraz częściej odbijał rzuty miejscowych. Doświadczony kołowy Stojancze Stoiłow po profesorsku ogrywał obrońców. Vardar był nawet blisko odniesienia drugiego zwycięstwa. Zryw Węgrów sprawił, że do tego nie doszło, ale zaliczka, a tym samym awans został obroniony.

Liga Mistrzów, ćwierćfinał (2. mecz):

MOL-Pick Szeged - Vardar Skopje 29:25 (17:9)

Najwięcej bramek dla Picku: Bence Banhidi 7, Dean Bombac 6, Dmitrij Żytnikow 5; dla Vardaru: Igor Karacić 8, Dainis Kristopans 5, Timur Dibirow 4.

Pierwszy mecz: 31:23 dla Vardaru. Awans: Vardar.

Źródło artykułu:
Czy awans Vardaru Skopje do Final4 jest zaskoczeniem?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (3)
avatar
HANDBALL PL
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Vardaru. Pokazali charakter i ogromne jaja! Serce do gry! Jeśli Bartus po awansie do F4 zyska tych nowych sponsorów i ustabilizuje budżet to niech bierze jeszcze Skube.  
avatar
Kibic Vardara
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziękuję chłopaki. Dziś był dobry dzień, Vive i Vardar w F4  
avatar
handball_fanatic
5.05.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No i brawo, Pick jest coraz mocniejszy i jeszcze zdąży zagrać w Final4, a Vardarowi za cały sezon a zwłaszcza za ostatni okres kiedy walczą ambitnie w zasadzie jedną siódemką należy się ten tur Czytaj całość