PGNiG Superliga. Słaby powrót Torus Wybrzeża. Pewne 3 punkty Gwardii Opole

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Torus Wybrzeże Gdańsk
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Torus Wybrzeże Gdańsk
zdjęcie autora artykułu

Torus Wybrzeże Gdańsk przegrało z Gwardią Opole 21:36 w meczu PGNiG Superligi. Gdańszczanie wrócili po przerwie spowodowanej licznymi zakażeniami koronawirusem i jak się okazało, nie zaprezentowali się z dobrej strony.

Wracający po przerwie spowodowanej koronawirusem zawodnicy Torus Wybrzeża Gdańsk od samego początku mieli problemy z Gwardią Opole, która rzuciła szybko dwie bramki. Później zawodnicy z Opola prezentowali się bardzo dobrze w ataku. Torus Wybrzeże często traciło piłkę podczas ataku pozycyjnego i wychodziły z tego szybkie akcje, po których bardzo łatwo zdobywa się bramki. Gdy w 11. minucie trafił Mateusz Jankowski, przy stanie 3:7 Krzysztof Kisiel poprosił o czas.

Po chwili bramkę kontaktową rzucił Krzysztof Gądek, jednak kolejne cztery z rzędu trafili opolanie. Przewaga Gwardii była znaczna. Na trzy minuty przed przerwą na tablicy wyników widniał rezultat 8:17. Gdańszczanie odrobili jeszcze dwie bramki, jednak na myślenie o czymś więcej było to zdecydowanie zbyt mało.

Drugą połowę gwardziści rozpoczęli od celnego rzutu z drugiej linii. Później jednak zawodnicy z Gdańska uszczelnili obronę, a dodatkowo dobrze pomiędzy słupkami spisywał się Artur Chmieliński. Niezłe zawody rozgrywał jednak też Adam Malcher i gospodarze mimo dużych chęci nie potrafili zmniejszyć wyraźnie straty. W końcu jednak zaczęli dochodzić do bramkowych sytuacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

Skuteczny był Leonardo Marcelo Comerlatto, w końcu gospodarze na 18 minut przed końcem doszli do Gwardii na 4 bramki różnicy. Gdy wydawało się, że ekipa znad morza będzie potrafiła jeszcze bardziej zbliżyć się do Gwardii, ta zaczęła ponownie budować swoją przewagę.

W końcu na boisku zaczął istnieć tylko jeden zespół - opolanie w krótkim czasie wyszli nawet na jedenastobramkową przewagę i stało się jasne, że w tym spotkaniu nic już się nie wydarzy. Gospodarze byli bezradni na boisku i mogło się wydawać, że tylko liczą na koniec spotkania. Ostatecznie Gwardia rzuciła jeszcze 5 bramek w ciągu 3 minut i wygrała 36:21 - trzy punkty pojechały do Opola.

Torus Wybrzeże Gdańsk - KPR Gwardia Opole 21:36 (11:18)

Torus Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski, Wodziński - Comerlatto 6, Kosmala 4, Powarzyński 3, Gądek 2, Jachlewski 2, Papaj 2, Lesniak 1, Gavidia 1, Janikowski 1 oraz Woźniak, Stojek, Adamczyk, Filipowicz. Karne: 2/3. Kary: 8 min. (Janikowski 4 min., Gavidia, Powarzyński - po 2 min.).

Gwardia: Malcher, Balcerek - Zarzycki 6, Działakiewicz 6, Kawka 6, Morawski 5, Mauer 5, Jankowski 3, Fabianowicz 2, Sosna 1, Klimków 1, Milewski 1 oraz Stefani, Lemaniak, Kucharzyk. Karne: 3/3. Kary: 12 min. (Milewski 6 min. - cz.k, Kawka 4 min., Lemaniak 2 min.).

Czytaj także:  Mecz Polaków z Holendrami przełożony  Perła w fazie grupowej Ligi Europejskiej

Źródło artykułu:
Czy Torus Wybrzeże utrzyma się w PGNiG Superlidze?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
Król Żydowski
31.10.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Mimo, że cmentarze zamknięte to Wybrzeże miało dziś swój w hali AWFu, na którym Gwardia zapaliła 15 świeczek. Żenujące widowisko. Zawodnikom Wybrzeża chyba menadżer uciął kasę na klej. Poziom Czytaj całość