Pjongczang 2018. Były prezes PZPN staje w obronie sportowców

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz
Newspix / Michał Chwieduk / Na zdjęciu: Michał Listkiewicz
zdjęcie autora artykułu

Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, stanął w obronie sportowców, na których spadła fala krytyki po nieudanych występach w Pjongczangu.

- Autorom obelżywych komentarzy po kiepskich występach polskich zimowych olimpijczyków polecam wyprawę na skocznię, stok, lodowisko, będzie niezła beka. Raz w życiu wybrałem się na skocznię, spojrzałem w dół i omal się nie posikałem ze strachu. Nie dziwota, że legendarny Stanisław Marusarz wypijał setkę koniaku przed skokiem. Sączący browary w fotelu przed telewizorem nie rozumieją, że startu na igrzyskach nikt nie dostał na piękne oczy, że poprzedziły go lata katorżniczej pracy na treningach. Populistycznym hasłem "to z naszych podatków" możecie sobie, złośliwcy, co najwyżej wąsiska obetrzeć z piwnej piany - napisał Michał Listkiewicz w felietonie dla "Super Expressu".

Burza na dobre rozpętała się po tym jak Weronika Nowakowska po fali hejtów nie wytrzymała i zamieściła na Instagramie nagranie skierowane do krytykantów. - W du*** byliście i gó*** widzieliście! - mówiła.

Wiele osób zwróciło uwagę Nowakowskiej, że olimpijce nie przystoją takie słowa. - Nie była to wypowiedź najwyższych lotów. Nie jest to język, którym komunikuję się na co dzień. Niemniej jednak powiedzenie dwóch brzydkich, nawet niewulgarnych, słów jest niczym w porównaniu z tym, z czym my, olimpijczycy, spotykamy się w sieci - wyjaśniła później w nagraniu na Facebooku.

Ostatecznie misja olimpijska nie będzie upominać Weroniki Nowakowskiej za jej ostatnie wypowiedzi zamieszczone w mediach społecznościowych. "Ewentualna interwencja mogłaby spowodować dalszą eskalację napięcia" - napisał Henryk Urbaś w oświadczeniu.

ZOBACZ WIDEO Jest historyczny medal w drużynie dla Polski! Zobacz reakcję kibiców z Wisły

Źródło artykułu: