WRC2: Hubert Ptaszek w czołówce!

Hubert Ptaszek i Maciek Szczepaniak zajmują 4. lokatę w WRC 2 po drugim Rajdu Meksyku. Załoga Peugeot Sport Slovakia dwukrotnie zajęła trzecie miejsce w klasie.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Materiały prasowe / Media The Ptock

Drugi dzień Rajdu Meksyku nie był łatwy dla Huberta Ptaszka i Macieja Szczepaniaka, jednak polskiej załodze udało się awansować na czwarte miejsce w klasyfikacji WRC2. Podczas pierwszego spotkania z prawdziwymi oesami dały o sobie znać trudy południowoamerykańskiej rundy Rajdowych Mistrzostw Świata. Odcinki specjalne, choć ulokowane na bardzo malowniczych terenach, były wręcz mordercze, przez co zarówno załoga, jak i samochód przechodzą bardzo trudny test.

Niestety w trakcie pierwszej pętli załoga Peugeot Sport Slovakia nie uniknęła problemów - przebita opona zmieniana na trasie oraz drobne problemy techniczne sprawiły, że Hubert Ptaszek już na pierwszym odcinku stracił prawie siedem minut. Podczas kolejnej próby również nie było łatwo, jednak Polacy i tak zdołali utrzymać siódmą pozycję w WRC2.

Po wizycie w serwisie sytuacja wyglądała już lepiej, a kierowca oraz pilot choć podeszli do drugiej pętli bardzo ostrożnie, to jednak byli w stanie jechać dobrym tempem. Efektem tego były dobre czasy, które uplasowały polską załogę w czołowej trójce na obu oesach w klasyfikacji WRC-2. Zwieńczeniem dnia była ponowna wizyta na super oesie zakończona kolejnymi wynikami tuż za czołową trójką.

- Piątek był bardzo męczący i mieliśmy sporo przygód. Kłopoty dopadły nas już na pierwszym odcinku, kiedy z powodu wysokich temperatur pojawiły się problemy ze skrzynią biegów. Zostaliśmy na pierwszych dwóch przełożeniach, a dodatkowo zeszła nam opona z felgi i musieliśmy zmieniać ją na oesie. Po powrocie na trasę wjechaliśmy za Fiestę, która nie jechała zbyt szybko i musieliśmy trzymać jej tempo. Po tym wszystkim planem na resztę dnia było dojechanie do mety, co jak widać się udało. Mam nadzieję, że jutro obejdzie się bez kłopotów i wrócimy silniejsi - powiedział Ptaszek.

- Myślę, że mimo tych wszystkich problemów Hubert wykonał bardzo dobrą pracę. Mimo braku testów jego tempo było całkiem niezłe. Nie jesteśmy jednak nawet w połowie rajdu, więc wiele może się wydarzyć. Jutro czekają na nas kultowe, a zarazem mordercze oesy, ale mam nadzieję, że zawitamy na serwis w równie dobrych humorach - dodał Szczepaniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×