Robert Kubica: To był start dla frajdy

Robert Kubica podzielił się wrażeniami z ostatniego rajdu - 51. Rally Coppa Citta di Lucca. Na razie nie wiadomo, co dalej z przyszłością polskiego kierowcy.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Robert Kubica Newspix / Na zdjęciu: Robert Kubica

- Miło było znów założyć kask i wsiąść do rajdówki, nawet jeśli Clio 1600 niedługo będzie się zaliczało do aut historycznych. Cel naszego startu został osiągnięty. Sprawdziliśmy m. in. jak działa system zmiany biegów. To był start dla frajdy, ale wiadomo też, że każdy chce osiągnąć dobry wynik. Jazdy nie było wiele, 70 kilometrów i siedem oesów, ale wciąż było fajnie. Nie było łatwo, szczególnie w samochodzie przednionapędowym, bo na drodze było dużo brudu - napisał na Facebooku Robert Kubica.

Gdyby nie przebicie opony na ostatnim oesie, polski kierowca oraz jego pilot Maciej Szczepaniak świętowaliby wygraną.

- Nie wszystko szło idealnie. Niestety na ostatnim oesie złapaliśmy gumę, dość pechowo. To był zakręt z mocno wyrobionym cięciem przez inne samochody i na ostrej krawędzi drogi uszkodziła się opona. Z kapciem jechaliśmy osiem kilometrów do mety, przy czym po dwóch zeszła opona z obręczy. Jazda samochodem z przednim napędem w takiej sytuacji nie jest łatwa, szczególnie, gdy są długie spady. Straciliśmy dużo czasu - dodał.

Na razie nie wiadomo, co będzie robił krakowianin w przyszłości. Podziękował za to wszystkim, którzy pomogli mu w tym starcie. - Chciałbym podziękować osobom, które pomogły mi w przygotowaniach do tego rajdu, zespołowi, a także Maćkowi Szczepaniakowi, który znalazł czas tuż przed Rajdem Finlandii, aby usiąść na prawym fotelu i pojechać ze mną - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Karol Kłos: Nie może być tak, że jedna reprezentacja się wspomaga niedozwolonymi środkami
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×