Rutkowski rzuca mocne oskarżenie pod adresem byłego mistrza Polski

Krzysztof Rutkowski twierdzi, że były kierowca rajdowy Leszek Kuzaj może być powiązany ze zorganizowaną grupą przestępczą wyłudzającą podatek VAT przy sprowadzaniu i sprzedaży luksusowych aut. Kuzaj odmówił komentarza w środę, zrobi to w czwartek.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP / PAP/Grzegorz Jakubowski

Według mężczyzny, który zgłosił się do Rutkowskiego, świadka Krzysztofa B., osoby powiązane z firmą Leszka Kuzaja kupowały za pomocą tzw. "słupów" (osób bezdomnych, a co za tym idzie, nieuchwytnych i niewypłacalnych) drogie auta (kosztujące od 50 do 300 tys. euro).

Pojazdy miały trafiać do Polski za cenę netto, "słup" znikał, następnie były one sprzedawane do salonów, których właściciele nie mieli pojęcia o procederze.

- Jeśli auto kosztowało 100 tysięcy euro, to zarobek na nim wynosił 23 tys., czyli ponad 80 tysięcy złotych, bo VAT to 23 procent - zaznaczył w rozmowie z WP SportoweFakty Krzysztof Rutkowski.

Jaka jest skala procederu? - W ciągu roku dotyczył on około 200 aut kosztujących od 50 do 300 tysięcy euro. Dysponujemy dowodami, mamy też świadka, który składa aktualnie zeznania na policji. Ja już przekazałem odpowiednie informacje do Centralnego Biura Śledczego Policji. Dotyczy to zarządu w Krakowie i Warszawie - dodał.

ZOBACZ WIDEO Rajd Polski: Szalona radość zespołu Hyundaia (WIDEO)

Świadek Krzysztof B. był uczestnikiem procederu i twierdzi, że grożono zarówno jemu, jak i jego rodzinie. Według jego słów to firma Kuzaja miała organizować "słupy", sprowadzać auta, a następnie zmuszać inne salony do ich sprzedaży.

WP SportoweFakty skontaktowały się z firmą Kuzaja. Tam przekazano nam, że sam zainteresowany zabierze głos w całej sprawie w czwartek.

49-letni obecnie przedsiębiorca to były kierowca rajdowy. W latach 2002-2006 czterokrotnie wygrywał Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski. Startował również w rajdach WRC.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×