Rajd Sumava Klatovy: lepsze tempo Szejów

Jarosław i Marcin Szejowie zajęli ósme miejsce w Rajdzie Sumava Klatovy 2018, do którego zgłosiło się aż 85 zgłoszonych załóg.

Maciej Rowiński
Maciej Rowiński
Materiały prasowe
Rajd Sumava Klatovy po raz kolejny był prawdziwym świętem motoryzacji i festiwalem sportowych emocji. Złożyły się na to rewelacyjna obsada z wielokrotnymi mistrzami kraju, a także aktualnym liderem mistrzostw Europy, do tego piękna, niemal letnia pogoda, najszybsze trasy w kalendarzu czeskiego czempionatu i tłumy entuzjastycznych kibiców przy odcinkach. Jedyną polską załogą w tych zawodach byli Jarek i Marcin Szejowie , którzy startowali Fordem Fiestą R5 przygotowanym przez ekipę Orsak Rally Sport. W swojej klasie bracia z Ustronia mieli 19 rywali, a walcząc o miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu mierzyli się także z zawodnikami dysponującymi samochodami WRC.

W rozgrywanym w piątek pierwszym etapie zawodów, reprezentanci GK Forge KoWax Racing połowę odcinków specjalnych ukończyli w pierwszej dziesiątce. W efekcie po sześciu pierwszych odcinkach specjalnych Polacy zajmowali dziesiątą pozycję w klasyfikacji rajdu. Drugi etap ścigania wokół miasta Klatovy był zdecydowanie lepszy w wykonaniu braci Szejów. Polacy zaczęli sobotnią rywalizację od piątego czasu na próbie Janovicka, czyli odcinku, którego nie wykorzystywano w poprzednich edycjach rajdu. Szejowie skutecznie wykorzystali fakt, że ich czescy rywale nie mieli na tym oesie przewagi doświadczenia. Do ostatnich metrów rajdu Jarek i Marcin walczyli o poprawienie swojej pozycji w klasyfikacji zawodów. W drodze do tego celu na kilku odcinkach wywalczyli rezultaty w ścisłej czołówce rajdu – oprócz wspomnianego piątego miejsca, notowali jeszcze szóste, siódme i czwarte czasy. Ostatecznie Jarek i Marcin Szejowie ukończyli zmagania na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej zawodów i siódmej pozycji wśród załóg walczących w mistrzostwach Czech. Na finałowym oesie rajdu Polacy mocno zaatakowali, by dogonić Jana Cerny’ego i Petr Cernohorsky’ego, ale doświadczeni Czesi rzutem na taśmę obronili się przed szarzą Szejów. Na mecie obie załogi dzieliło zaledwie 0,3 sekundy. W drugiej rundzie mistrzostw Czech Szejowie wywalczyli łącznie 16 punktów – 9 za miejsce w klasyfikacji generalnej, a także 7 za lokaty wywalczone w poszczególnych etapach zawodów.

Zgodnie z przewidywaniami po zwycięstwo w Rajdzie Sumava Klatovy sięgnęli Jan Kopecky i Pawel Dresler (Skoda Fabia R5). W ten sposób fabryczna załoga Skody kontynuuje swoją fantastyczną passę na krajowych oesach. Triumf w Klatovy był dziewiętnastym z rzędu zwycięstwem Kopeckiego i Dreslera w rundzie czeskiego czempionatu. Kopeckiemu nie zagroził nawet lider mistrzostw Europy Aleksiej Łukjaniuk, pilotowany przez Aleksieja Arnautowa (Ford Fiesta R5). Rosyjska załoga zajęła drugą pozycję, tracąc blisko minutę do zwycięzców. Trzecią lokatę zdobyli 21-letni Juuso Nordgren i Tapio Suominen (Skoda Fabia R5). Finowie to kolejni reprezentanci fabrycznej ekipy Skoda Motorsport. Łącznie do mety drugiej rundy mistrzostw Czech dotarło 56 na 85 zgłoszonych załóg.

- Cieszę się, że wyszliśmy obronną ręką z wielu trudnych sytuacji w tym ciężkim rajdzie. Rywalizowaliśmy z bardzo dobrze przygotowanymi, wjeżdżonymi zawodnikami, którzy naprawdę szybko jeżdżą. Lepsze tempo, jakie zaprezentowaliśmy w drugim etapie Rajdu Sumava Klatovy to także efekt intensywnej pracy zespołowej. Cała ekipa Orsak Rally Sport bardzo się starała szybko rozwiązywać problemy, jakim stawialiśmy czoła i poprawiać ustawienia naszego samochodu, żeby był jeszcze szybszy. Z jednej strony jestem zadowolony, że wróciliśmy do walki z czeską czołówką, ale jednocześnie czuję sporo sportowej złości. Dziś mocno ścigaliśmy naszych rywali, a na ostatnim oesie daliśmy z siebie absolutnie wszystko, żeby dogonić Jana Cerny’ego. Było bardzo blisko – zabrakło nam 0,3 sekundy. Tak niewiele dzieli nas po przeszło 160 kilometrach ścigania. Myślę, że po tym rajdzie mamy kilka powodów do satysfakcji, ale nie zaprzątam sobie tym głowy, tylko myślę, jak dobrze przygotować się do startu w Krumlovie - skomentował Jarosław Szeja.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×