Hołowczyc: Nauczyć się czytać wydmy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polski kierowca na ostatnich etapach Dakaru miał kilka razy pecha. Jednak dzięki ambicji Krzysztof Hołowczyc odrobił trochę strat do swoich rywali i wskoczył do pierwszej "10" klasyfikacji generalnej.

W tym artykule dowiesz się o:

- Znowu bardzo chcieliśmy coś pokazać i wygrać. Po piątkowych przygodach na wydmach startowaliśmy z odległej pozycji za ciężarówkami. Na wydmie dogoniłem jedną z nich, chciałem ją wyprzedzić. Szlak był na jedno auto, a ciężarówki jadą w specyficzny sposób. Dojeżdżają do górki, tam stają na chwilę i dopiero zjeżdżają. Właśnie utkwiliśmy po raz pierwszy - opisał swoją przygodę na trasie Krzysztof Hołowczyc.

- Wykopywanie nie zajęło długo, bo około pięciu minut. Wiedzieliśmy już jednak, że ciężko będzie dogonić czołówkę. Pojechaliśmy dalej i w terenie, który był opisany w książce drogowej jako "small dunes", stanęliśmy na dobre. Wyskoczyliśmy i samochód zarył dziobem w piach. Tam już straciliśmy bardzo dużo i to było po odcinku specjalnym - dodał.

-To dobre doświadczenie, bo wiem, że jeszcze nie czuję się pewnie na wydmach i muszę się nauczyć je czytać - zakończył.

Źródło: dakar.pl

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
iksinski
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda Hołek, ale ucz się wydm, ucz, wykorzystaj te naukę na przyszłość, bo pewnie jeszcze wiele razy wystartujesz w Dakarze a w koncu się uda. Wielu twardzieli starowało po kilkanascie razy za Czytaj całość