Rajd Sardynii: Rafał Sonik wraca do gry

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tuż przed półmetkiem Rajdu Sardynii Polak tracił do przewodzącego stawce Mohameda Abu-Issy niemal godzinę i wydawało się, że strata jest już nie do odrobienia. Katarczyk popełnił jednak błąd.

W tym artykule dowiesz się o:

Rafał Sonik trochę pomógł losowi, stosując na starcie trzeciego etapu zagranie taktyczne. - Powiedziałem Mohamedowi na starcie, że nie mam nic do stracenia i będę cisnąć. Tak też zrobiłem, ale na pierwszym oesie on jechał jeszcze szybciej i zbudował sobie siedmiominutową przewagę. Po serwisie powtórzyłem swoje stwierdzenie, a on wystrzelił jak z procy. Zapomniał prawdopodobnie, że mamy etap maratoński i przede wszystkim trzeba szanować sprzęt - mówił quadowiec. [ad=rectangle] Z relacji zespołu Katarczyka wynika, że dotychczasowy lider rajdu zderzył się z błądzącym motocyklistą. Nie wiadomo, czy zawodnik zdecyduje się na start kolejnego dnia z potężną karą wynoszącą prawdopodobnie kilkadziesiąt godzin, czy całkiem zrezygnuje z rywalizacji. Nie ma też na razie informacji odnośnie jego stanu zdrowia.

Noc z wtorku na środę rajdowcy spędzają w San Leonardo. Motocykle i quady zostały zgodnie z zasadami etapu maratońskiego zamknięte w parku maszyn. Warunki, które panują na biwaku są dość spartańskie. - Mamy zawilgłe namioty, w których nie ma materaców ani śpiworów. Chodzą po nas różne dziwne robaki. Podejrzewam, że warunki są zbliżone do tych na Dakarze sprzed 25 lat.

Jestem jeszcze w stanie zrobić tu dobry wynik - dodał z uśmiechem Sonik
Jestem jeszcze w stanie zrobić tu dobry wynik - dodał z uśmiechem Sonik

- Dodatkowo część zawodników złapały w górach potężne ulewy. Ja im uciekłem, ale ci wolniejsi przyjechali przemoczeni i umorusani od stóp do głów. Ja i quad jesteśmy na szczęście w dobrej formie. W środę ruszamy przez całą Sardynię na północny wschód z powrotem do San Teodoro - relacjonował lider Pucharu Świata.

- Jak widać po wynikach cały czas jesteśmy w grze. Pamiętam jednak słowa Krzysztofa Hołowczyca, który mówił, że tata karał go nie za to, że grał, ale za to, że się odgrywał. Muszę więc dalej trzymać mocne tempo, ale nie przesadzać, bo wtedy mogę sobie zrobić krzywdę. Jestem jeszcze w stanie uzyskać tu dobry wynik - zakończył z uśmiechem Sonik, zapowiadając dalszą walkę o zwycięstwo na pozostałych do mety 550 kilometrach.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Wyniki 3. etapu: 1. Rafał Sonik (POL) 5:11.58 2. Sebastien Souday (FRA) + 19.08 3. Camelia Liparoti (FRA) + 1:10.54 Klasyfikacja Rajdu Sardynii

: 1. Sebastien Souday (FRA) 12:51.48 2. Rafał Sonik (POL) + 49.28 3. Stephane Marthoud (FRA) + 2:34.12

Źródło artykułu: