NAC Rally Team na mecie Silk Way Rally 2016

Na trasę o długości ponad 10 tysięcy kilometrów kierowcy wyruszyli dokładnie dwa tygodnie temu z Placu Czerwonego w Moskwie. Przemierzając bezdroża Rosji, Kazachstanu oraz Chin, przeżyli mnóstwo przygód, aż do mety w Pekinie.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Materiały prasowe

W gronie śmiałków, którzy ukończyli Silk Way Rally 2016, były obie załogi NAC Rally Team: samochodowa (Paweł Molgo i Ernest Górecki) oraz ciężarowa (Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Michał Ungurian). Jeszcze w sobotę w ramach przedostatniego etapu rajdu zawodnicy rywalizowali na wymagającym, 261-kilometrowym oesie prowadzącym po wydmach i piasku. Choć meta nieomal rysowała się już na horyzoncie, polska Toyota Land Cruiser, która dzielnie spisywała się na długiej trasie maratonu, walczyła ostatkiem sił, o czym wyraźnie dawała znać swojej załodze.

- Z przodu auta dochodziły do nas dziwne dźwięki, co w końcu zmusiło nas do opuszczenia kilku waypointów – relacjonował Paweł Molgo. – Decyzja ta okazała się świetnym posunięciem. Wprawdzie spadliśmy o kilka pozycji w klasyfikacji, ale nie miało to już dla nas większego znaczenia. Najważniejsze, że uniknęliśmy długiego postoju pośród wydm i zaliczyliśmy etap, a w niedzielę przekroczyliśmy linię mety w Pekinie! - dodał.

Silk Way Rally 2016, który po raz pierwszy miał format rajdu dwutygodniowego, okazał się godnym rywalem słynnego Dakaru. Trasa o długości 10 tysięcy kilometrów podzielona na 14 etapów (dwa odwołano - w Kazachstanie z powodu ulewnych deszczów i w Chinach z powodu burzy piaskowej) okazała się morderczym wyzwaniem dla najlepszych zespołów rajdowych na świecie. Podobnie jak w styczniu w Argentynie, w Pekinie triumfowała rajdówka Peugeota. Jej kierowcą był pięciokrotny zwycięzca Dakaru w klasie motocykli - Cyril Despres, wspomagany na trasie przez kolegów z francuskiego zespołu: dziewięciokrotnego mistrza świata WRC - Sebastiena Loeba (uplasował się na 7. miejscu, ale byłby 2., gdyby nie pechowa pomyłka nawigacyjna) oraz dwunastokrotnego triumfatora Dakaru - Stephane'a Peterhansela (który na piątym etapie zaliczył rolkę).

Pozostałe cztery miejsca w TOP5 klasy samochodów zajęły załogi MINI. W klasie ciężarówek samotny bój z armadą Kamazów długo prowadził Marteen Van Den Brink, jadący Renault, ale ostatecznie przegonili go: Airat Mardeev oraz Dmitry Sotnikov.

ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: MKOl odepchnął od siebie odpowiedzialność (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×