Atacama Rally: Rafał Sonik o krok od piątego Pucharu Świata

Rafał Sonik ukończył czwarty etap Atacama Rally z szerokim uśmiechem na twarzy. Nie tylko ze względu na uzyskany wynik, ale również przyjemność, jaką dał mu piątkowy odcinek specjalny.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota
Materiały prasowe

Przedostatni oes Rajdu Chile liczył 337 kilometrów i został poprowadzony na rozległych, pustynnych terenach wokół miejscowości Baha Inglesa. Podobnie, jak dzień wcześniej zawodnicy zdążyli porządnie zmarznąć zanim poczuli żar lejący się z nieba pośród piasków i kamieni Atakamy. Zwłaszcza, że start został opóźniony i wiatr hulający pod zaciągniętym chmurami niebem mocno dawał się we znaki.

Pierwsza część odcinka specjalnego była trudna i skomplikowana nawigacyjnie, ale druga okazała się nagrodą za trud poniesiony na początku. - To był naprawdę genialny dzień. Nie popełniałem błędów, jechałem płynnie i nic mnie nie dekoncentrowało. Quad spisywał się doskonale, a ja mogłem pędzić ile tylko mocy w silniku po krętych szutrówkach wijących się wzdłuż górskich zboczy. Co więcej promienie słońca padały trochę z boku, załamując się i malując niezwykłe kontrasty pomiędzy cieniem i światłem. Czysta przyjemność. Jeden z najlepszych i najpiękniejszych odcinków, jakie kiedykolwiek przejechałem - mówił rozentuzjazmowany i szczęśliwy Rafał Sonik.

Lider rajdu i Pucharu Świata przyznał, że jedyne czego mu brakowało to… moc. - Tu jest jak na Dakarze. Kiedy po kilku dniach wejdziesz w idealny rytm jazdy, możesz jechać szybciej i szybciej. Żeby tak się jednak stało musisz mieć dobre zawieszenie, perfekcyjny balans oraz moc. Tej trochę zabrakło, ale w perspektywie całego dnia, to jedynie niewielki detal - tłumaczył krakowianin.

W sobotę zawodników czekają już tylko 102 kilometry odcinka specjalnego, a potem ceremonia zakończenia zmagań i przejazd przez honorową rampę.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska zachwycona wyczynem Anity Włodarczyk. "To deklasacja!"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×